Zostałam zaproszona do zabawy przez użytkowniczkę
Meraja z bloga Dziewczyna w warkoczu
Zasady:
- napisz, kto Cie otagował i zamieść zasady TAG'u
- zamieść baner TAG'u i wymień 5 rzeczy z działu kosmetyki ( akcesoria, pielęgnacja, przechowywanie, kosmetyki kolorowe, higiena), które Twoim zdaniem są Ci całkowicie zbędne bo:
- maja tańsze odpowiedniki
-są przereklamowane
- amatorkom są niepotrzebne
- bo to sposób na niepotrzebne wydatki...
...i krótko wyjaśnij swój wybór
- zaproś do zabawy 5 lub więcej innych blogerek
Czego nie chcę mieć ? Na początku podanie odpowiedzi wydawało się trudne, bo jak każda kobieta, gdybym mogła chciałabym wszystko :D Biorąc pod uwagę jednak fakt, że nie na wszystko mnie stać ;) Nie chcę :
- Drogich lakierów np. Chanel - Na rynku są tańsze odpowiedników kolorystyczne. Nie mogłabym kupić lakieru wyłącznie dla marki. Trwałość można poprawić top coat'em i różnicy nie widać ;) Jedyny droższy lakier na jaki bym się skusiła to OPI Malaysian Mist.
- Gąbeczki Beauty Blender - inną chętnie przygarnę. Cosmopolitan jest za 5 funtów, płacenie 80zł za nazwę BB mija się z celem. Rzekome podróbki, wykonane są praktycznie z tego samego materiału (może ciut twardszego) a efekt ten sam. W sumie aż tak jej nie potrzebuję, bo na chwilę obecną wystarczają mi w zupełności pędzle, ale gdybym miała wybierać to zdecydowanie tańszy odpowiednik.
- Pędzli MAC - aż tak profesjonalna nie jestem, żeby płacić tyle kasy za pędzle ;) Wystarczą mi nasze polskie Hakuro :D
- Cieni z Avonu - cena wcale nie jest niska, a trwałość i jakość skutecznie mnie zniechęcają. To są po prostu źle zainwestowane pieniądze, lepiej kupić 1 porządny zamiast paletki 2 bubli. Chociaż wiem, że są osoby, które lubią te cienie, u mnie się po prostu nie sprawdziły.
- Szamponu do końskiej grzywy - pewnie wiecie o co mi chodzi ;) Na YT było o nich dosyć głośno... Wychodzę z założenia, że jeśli to dla konia...to niech tak pozostanie. Podaję link do postu Agi
Ulala kogo by tu zaprosić. TAG bardzo mi się podoba, więc tym razem kogoś wytypuję :)
jestem szalenie ciekawa odpowiedzi :
Oczywiście każda z Was może wziąć udział jeżeli tylko ma ochotę :)
mam cienie z avonu i są ok ( w paletce 4 kolory)
OdpowiedzUsuńchociaż wiem że wiele cieni z avonu ma bardzo słabą pigmentację ;D
No to ja trafiłam 2 razy właśnie na takie z baaardzo kiepską pigmentacją ;) Chciałam zaryzykować trzeci raz, ale przeczytałam u Elizy, że jej paletka też jest kiepska i zrezygnowałam.
UsuńCienie z Avonu to faktycznie sprawa dyskusyjna... Jedne są niezłe, drugie do niczego zupełnie... A o tym szamponie poczytam, bo pierwszy raz słyszę :D
OdpowiedzUsuńPisała o nim m.in. Agi http://agisboutique.blogspot.com/2011/01/szampon-dla-kunia-czytaj-konia.html
UsuńPóźniej napisała o nim krótko i na temat "rżeć ze szczęścia nie będę" hehe
już czytam :) weryfikacja wyłączona, dobrze, że mi powiedziałaś, bo sama nie wiedziałam, że jest ustawiona, a w nowym rozkładzie bloggera nie mogłam jej znaleźć :) wróciłam do starego i wyłączyłam :)
UsuńDziękuję :) Normalnie mi ta weryfikacja jakoś nie przeszkadzała, ale teraz wprowadzili takie jak przy ściąganiu filmów :/ czasami po prostu nie mogę tego odczytać :/
Usuńja tez o tym szamponie nic nie slyszalam! maszracje co do lakierow:)
UsuńDzięki za Tag, postaram się odpowiedzieć. Cienie z Avon to porażka
OdpowiedzUsuńFajny tag :) zgadzam się z większością - beauty blendera mi nie trzeba, pędzle MACa mam ale nieoryginalne (czyt. podróbki) i też dobrze mi służą ! Z lakierów wybieram zwykle opi/essie ale dlatego że mają ciekawe kolory i są u mnie łatwo dostępne :) A do Avonu to na kilometr nie podchodzę.. ;)
OdpowiedzUsuńCzuj się zaproszona :D Chętnie poczytam Twoją nie-checiej listę :D
UsuńJa, no co Ty :D przecież ja bym musiała praktycznie wszystko wypisać, to sobie daruję jednak :D
OdpowiedzUsuńPS. Była próba spiruliny? :>
Dobra dobra, nie migaj się ;D Napisz w takim razie o półproduktach, która bałabyś się wypróbować ;D
UsuńChoruję i mam strasznie zaczerwieniony nos od chusteczek, więc niestety jeszcze nie nakładałam, a mama nie dała się namówić :/ (tata jest rybakiem, więc uznała, że ten zapach ją prześladuje hahaha)
Chyba każda z nas pisze o BB ;)
OdpowiedzUsuńBo żadna z nas nie może przeżyć tego zdzierstwa za kawałek gąbki, którą co 3 miesiące trzeba wymieniać ;D
UsuńFajny tag :D
OdpowiedzUsuńSzampon do końskiej grzywy? Chyba mnie coś ominęło :D
Jak pierwszy raz o tym przeczytałam to prawie z krzesła spadłam xD Później na YT kilka dziewczyn o tym wspomniało, a ja wciąż nie mogłam w to uwierzyć xD
Usuńmogę podpisać się pod pierwszymi 3 punktami, cienie z Avonu mam, ale leżą a ten szampon to dla mnie zagadka :O
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą przy wszystkich punktach! niektóre ceny są brane z kosmosu.
OdpowiedzUsuńJa tam samo... Mówię nie jajcu i drogim lakierom ;)
OdpowiedzUsuńRaz miałam styczność z cieniami Avonu, zresztą już dosyć dawno temu. Nie wiem czy się poprawiły, ale potamtych przeżyciach raczej innych już u nich nie kupię. Pamiętam, że była to jakaś podwójna paletka róż&fiolet. Kosztowała kilkanaście do 20 zł.... Pigmentacja była niewidzialna. Chybażadnych cieni tak źle nie wspominam.
OdpowiedzUsuńJako lakieromaniaczka nie pozwoliłabym sobie na drogi lakier do paznokci. Zmieniam kolor średnio co 2dni, więc taki zakup byłby bez sensu. Najdroższy jaki do tej pory kupiłam kosztował 14.90 i był z H&M :P A i tak byłam zła, że się na niego skusiłam, bo ta seria była wyjątkowo kiepska pod względem jakości. Jajcu też mówię nie, pędzlom MACa również. O szamponie nawet nie słyszałam hehe :P A nawiązując do avonowych cieni to mam jedną paletkę i jestem zadowolona. Z moją ulubioną bazą każdy cień prezentuje się jak marzenie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mój najdroższy był Inglot za 20zł ;) ale to w czasach kiedy szalałam na punkcie tych lakierów :D Teraz staram się nie przekraczać 10zł :)
Usuń