tyle zostało z napisu |
No ale sobie pomyślałam kurde przecież za 50zł to miał być "pogrubiający, wydłużający i podkreślający tusz do rzęs. Dla kobiet poszukujących efektu sztucznych rzęs i intensywnego koloru czerni." Trzeba coś z tym zrobić. Postawiłam na to, że to wina szczoteczki (gęsta dość sztywna, nabiera strasznie dużo tuszu), wyciągnęłam więc silikonową z Rimmela, wyczyściłam i zaaplikowałam tusz Loreal. Efekt - nałożony bez grudek, ładnie rozdzielone, pogrubione, wydłużone i intensywnie czarne rzęsy. Oczywiście nie mogło być tak pięknie. Chwilę było super, minęło 30 minut i oczy znów bolały! Sprawdziłam szczoteczkę z tego Architecta do tuszu Rimmela i o dziwo bez problemu - wszystko jak należy, nawet troszkę lepiej niż oryginalną szczoteczką. Po umyciu jest troszkę przyjemniejsza, więc to pewnie tusz tak na nią działał.
Wnioski = Kolor fajny, efekty o jakich zapewnia producent są, ale beznadziejna formuła jak na taką cenę, ponieważ oczy mnie bolały, ciężko go zmyć (to nie jest wodoodporny tusz), rzęsy stają się sztywne i "ciężkie".
Ogólne wrażenie nieprzyjemne.
Minusy przytłaczają niewielką ilość plusów.
Nie polecam.
Szczoteczkę zostawiam do olejku rycynowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli podobała Ci się notka, masz wątpliwości, pytania - zostaw komentarz :) To miłe, że zostawiacie ślad po swojej wizycie :)
Na Wasze pytania odpowiem pod tym wpisem.
Proszę jednak o nie zostawianie treści reklamujących blogi. Staram się odwiedzać każdego komentującego, więc jeśli chcesz coś napisać, niech to dotyczy treści mojej notki.
Dziękuję ! :)