źródło |
"Innowacyjny tusz do rzęs gwarantujący wspaniały efekt kuszących rzęs. Szczoteczka Volumflex perfekcyjnie podkreśla rzęsy, pogrubiając je aż 10 krotnie oraz wydłużając je o 80%. Wyjątkowa precyzja optymalizuje ilość nakładanego tuszu nie obciążając rzęs. Rzęsy są perfekcyjnie rozczesane i podkreślone, tusz nie skleja i nie pozostawia grudek na rzęsach. "
Kupiłam ją tylko dlatego, że w grudniu była w promocji w Superpharm. Zapłaciłam 15 zł (cena regularna ok. 20-25 zł) za 8 ml produktu, który jest ważny 12 miesięcy od pierwszego otwarcia. Dodatkowo skusiła mnie usłyszana kiedyś w Rossmannie rozmowa dwóch Pań na temat jego szczoteczki.
Opakowanie jest czarno różowe, wytrzymałe, napisy się nie zdzierają, jest skośnie ścięta co umożliwia lepsze trzymanie szczoteczki, dodatkowo ma wytłoczenia, żeby się nie wyślizgiwała.
Szczoteczka jest cienka, długa, elastyczna bo silikonowa, z dwoma rodzajami wypustek w 4 rzędach - krótsze do pogrubiania i dłuższe, które wydłużają, rozczesują i podkręcają. Na końcówce nabiera się go trochę za dużo, ale wystarczy przetrzeć o brzeg opakowania i problem znika. Jest dosyć dokładna.
Tusz ma formułę, która mnie nie uczuliła i nie spowodowała szczypania oczu, nie tworzy grudek chyba, że się o to postaramy, przy drugiej warstwie lekko skleja rzęsy (ale nie tworzy owadzich nóżek), szybko zasycha na rzęsach, więc się nie odbija na powiece, nie osypuje się (cały dzień trzyma się na rzęsach), nie czujemy, że mamy coś na rzęsach - brak efektu "ciężkich rzęs". Nie jest wodoodporny. Ładny głęboki czarny kolor - nie wyblakły grafitowy. Do tej pory jest taki jak w dzień zakupu - nie wysycha i nie gęstnieje mimo, że minęło już 6 miesięcy, może to też zasługa szczoteczki, która dzięki swojej elastyczności zbiera go z brzegów i dobrze miesza całą zawartość. Jedyne co mi się nie podoba to to, że jak się nie uważa można się pobrudzić tuż przy rzęsach, ale mimo to jego łatwa aplikacja nie raz ratowała mnie z opresji, gdy zaspałam na zajęcia ; ) .
Demakijaż jest dziecinnie prosty, nie stwarza żadnych problemów. Pod prysznicem rozpuszcza go już częściowo ciepła woda, później wystarczy przetrzeć ulubionym płynem (nie musi to być 2 fazówka) i wszystko ładnie schodzi.
Efekty powalające (przynajmniej u mnie), mało który tusz unosi moje rzęsy, pogrubia (nie jest to pogrubienie rodem z reklam tv, ale daje radę), wydłuża i rozczesuje je. Warstwa 1 daje nam tusz na co dzień, natomiast 2 przykuwają uwagę. Jeżeli ktoś oczekuje efektu sztucznych rzęs to nie jest to tusz dla niego.
Podsumujmy
- 3 w 1 - podkręca, wydłuża, pogrubia (średnio)
- nie tworzy grudek
- nie osypuje się
- nie uczula
- świetna szczoteczka
- łatwo się aplikuje
- łatwy demakijaż
- głęboki kolor
- lekki
- wydajny
- ładne opakowanie
- Minus - brudzi nad rzęsami i pod nimi, jeśli się nie uważa (widać na fotkach), delikatnie skleja, ale nie tworzy owadzich nóżek
Czy kupię ponownie ? Tak
Ocenę wystawię po wszystkich recenzjach tuszy do rzęs, ale na pewno znajdzie się w pierwszej trójce : )
Zdjęcia :
Bez tuszu
Tusz 1 warstwa
Porównanie
2 warstwy
Niestety zdjęcie porównawcze gdzieś mi wcięło :( teraz już nie będę robić, bo w pokoju mam beznadziejne światło. Ogólnie na fotkach widać tendencję to lekkiego sklejania, brudzenia i moje lenistwo :P bo nie chciało mi się tego czystą szczoteczką rozczesać :P
Miałam ten tusz, też kupiłam w promocji, mój wysechł w miesiąc, mojej siostrze też, zwykle tusze wytrzymują u mnie pół roku... Flonce Beauty też mówiła na swoim kanale że tak szybko jej się ten tusz zepsul...
OdpowiedzUsuńFajny był ale dla mnie niewydajny.
@kosmetykomania: może trafiłyście na tusz, który był dużo razy otwierany przez klientki ?? jak stałam na promocjach to wiele razy zdarzało się, że klientki wracały i narzekały, że tuszem nie da się malować, okazywało się, że faktycznie był zgęstniały i suchy. Ja miałam swoje opakowanie z szuflady --> czyli nietykane przez nikogo :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za wzięcie udziału w moim konkursie oraz gratuluje wygranej! Proszę o odpowiedź na maila, a nagrody zostaną wysłane jeszcze w ten poniedziałek :) Pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńświetny blog, obserwuję i liczę na to samo ;)
OdpowiedzUsuńidilicamente.blogspot.com
ostatnio w ogóle nie używam tuszy, mam problem z rzęsami a mianowicie strasznie mi wypadają. Jutro muszę koniecznie kupić odżywkę, a od dwóch tygodni wspomagam się suplementami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
olejek rycynowy mi nie pomógł i chyba zaczął szkodzić. Ostatnio gdy tylko go nałożę to oczy zaczynają mi puchnąc i czerwienic się. Musze spróbować jakieś preparaty w formie tak jakby szczoteczki od tuszu.
OdpowiedzUsuńciekawe czy by sobie poradził tak dobrze jak mój ukochany 2000 kalorii, wkońcu jest 2 razy tańszy. Widać spore wydłużenie Twoich rzęs, efekt mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńaaah i dlaczego owadzie nóżki ? owady mają odnóża :D wybacz za to jestem po biol-chemie :D
chyba go wyprobuje :)
OdpowiedzUsuń@Abscysynka: mogę zrobić fotkę porównawczą, ale jutro, bo dopiero kładę się spać :(
OdpowiedzUsuńco do nóżek xD hehehehehe fakt mają odnóża, ale to tak głupio brzmi :P i przyjęło się, że tusz robi owadzie nóżki ;)
b.ładnie tusz wygląda u Ciebie,ale obawiam się, że marka rimmel nie sprosta moim oczekiwaniom,ostatnio testuję tusze oriflame:D
OdpowiedzUsuń@Na Krawędzi: prawdopodobnie Wonder lash z Oriflame jest najlepszy :) ale jeszcze nie miałam okazji testować
OdpowiedzUsuńja własnie mam wondera ale czeka na swoją kolej,2 razy się nim tylko umalowałam i schowałam z nadzieją,że nie straci na jakosci, a ja zuzywam 2 otwarte tusze:D
OdpowiedzUsuńnie miałam okazji wypróbować tego tuszu, gdyż mam uraz to tuszy rimmel,ale brzmi i wygląda zachęcająco. ps. nie wiem, czy widziałaś, ale już jakiś czas temu wrzuciłam coś dla Ciebie http://kosmetycznaodyseja.blogspot.com/2011/05/fiolka-i-kobo.html :)
OdpowiedzUsuń@Abscysynka: dodałam zdjęcie porównawcze z MF 2000 calorie dramatic look :) od początku wiedziałam, że MF jest lepszy, ale dopiero na fotkach zobaczyłam, że jednak robi coś więcej z moimi rzęsami niż myślałam ;)
OdpowiedzUsuńCześć Fiolciu. Jest mi bardzo miło, że zostawiłaś jako pierwsza komentarza pod moim nowym postem. Dawno u Ciebie nie byłam, jak zawsze tutaj rewelacja. Hmmm zastanawiam się nad zmianą tematyki bloga, może też zacznę pisać o kosmetykach? Pozdrowienia:)) Kamcia z woman-revolution.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPierre Rene nr 38 :)
OdpowiedzUsuńBędę go niedługo testować :D To znaczy chyba troszeczkę inny ale z tej samej serii :) Nałożyłam go raz i był świetny ale na większą recenzję zrobię większe testy :D
OdpowiedzUsuńHej. Rimmela kosmetyki lubię, miałaś może Rimmel Super Lush?? , jest teraz jakaś promocja i się opłaca kupić, a ja się waham czy jest dobra:))) Kamcia z woman-revolution.blogspot.com
OdpowiedzUsuń@Cookie: czekam z niecierpliwością na recenzję :)
OdpowiedzUsuń@Kamcia: niestety nie miałam - to mój pierwszy tusz z Rimmel
A znasz może jeszcze jakiś inny mega podkręcający? Bo moje rzesy są proste jak drut;/
OdpowiedzUsuńhttp://dziewczynakomornika.blogspot.com/
@DziewczynaKomornika: hm to już zostaje ci zalotka, moich też nic nie rusza, wszystko lekko podkręca:( a jak się znajdzie coś mocniejszego to za chwilę opadają bo tusz jest zbyt "elastyczny". takie podkręcone zalotką dobrze usztywnia Essence MA (ta różowo-czarna), będę o niej pisać prawdopodobnie jutro.
OdpowiedzUsuń