Tłusty czwartek dla niektórych bez pączka nie jest tłustym czwartkiem. Ja mam tak z faworkami :]
Trochę o faworkach napisali na wikipedii.
Faworki / chruściki :
Składniki:
300g mąki
4 żółtka
1 jajko
5 łyżek gęstej śmietany (12%)
1 łyżka spirytusu (ewentualnie octu)
cukier puder do posypania
sporo oleju roślinnego do smażenia (ja dodaję też kostkę smalcu)
Wykonanie:
Mieszamy wszystkie składniki - spirytus dodaję na sam koniec jak ciasto jest już wyrobione.
Ugniatamy tak długo aż ciasto będzie odchodzić od rąk. Jeżeli się jeszcze klei podsypuję mąką.
Jednolitą masę rozbijamy wałkiem :D można się trochę wyżyć.
Dzielę ciasto na przynajmniej 4 części.
Najgorsze jest wałkowanie - zajmuje trochę czasu.
Ciasto musi być bardzo cienkie! [w przeciwnym razie będą mięsiste i grube, a chcemy uzyskać chrupie i łamliwe faworki]
Jeżeli ktoś chce się jeszcze bawić, może co jakiś czas złożyć ciasto na pół i znowu rozwałkować - napychamy w ten sposób powietrze [ja sobie w tym roku darowałam i tylko wybiłam ciasto].
Jeżeli uważamy, że grubość jest już OK, kroimy ciasto w prostokąty o długości 7-10 cm, a szerokości 1,5-3 cm [zależnie od upodobań]. Przecinamy też ich środek i składamy tak jak na zdjęciu poniżej - wymiary podane poniżej dają chrusty nie chruściki :P lepiej robić mniejsze.
Gdy już mamy przygotowane faworki do smażenia, rozgrzewamy olej w dużym rondlu, ewentualnie dużym garnku - chodzi o to żeby powierzchnia była duża [więcej wejdzie i szybciej wszystko usmażymy].
Na mocno rozgrzany olej wrzucamy nasze ciasto i pilnujemy żeby się nie zbrązowiło (smażymy z obu stron). Faworki muszą być lekko złote. Im ciemniejszy faworek tym bardziej gorzkawy (mi się niestety kilka takich zrobiło ehh), ten ze zdjęcia poniżej to górna granica koloru ;)
Po chwili proces smażenia nabiera tempa, więc trzeba się sprężać z przekręcaniem na drugą stronę i z ich wyławianiem.
Usmażony chruścik wykładam na blaszkę wyłożoną papierem.
Ostudzone odkładam do miski i każdą porcję posypuję cukrem pudrem. [można zrobić to później, ale wiąże się to z przekładaniem ich do kolejnej miski, bo mieszanie/podrzucanie wszystkie połamie]
Można konsumować w trakcie smażenia hehe :)
Smacznego
UWAGA!
Uważajcie żeby do oleju nie dostała się nawet kropelka WODY!
Uważajcie również na sam olej - jest cholernie gorący i uwierzcie mi, nie chcecie się nim poparzyć.
Pochowajcie wszystkie kurtki i pozamykajcie drzwi w pokojach - olej będzie trochę dymić, a sąsiedzi na korytarzu będą czuć, że coś smażycie.
Dzisiaj faworków u mnie nie ma, ale ogólnie bardzo lubię, i jeść i robić (i nawet bawić się kształtami :D bo czy faworki zawsze muszą wyglądać tak samo? ;p )
OdpowiedzUsuńA u mnie nie ma faworków dziś :( Ale są pączki :D
OdpowiedzUsuńSmakowicie *.*
OdpowiedzUsuńmniam, szkoda, że nie mam wałka:/
OdpowiedzUsuńJa na stancji radziłam sobie butelką wina :D hehe
Usuńchruściki ;p
OdpowiedzUsuńu nas się mówi faworki :P hehe
Usuńu nas tez się mówi chruściki :)
Usuńzjadłam! :) lubię, ale nie umiem robić. chociaż może nie umiem, bo nigdy nie próbowałam? coś w tym jest :)
OdpowiedzUsuńSerca nie macie, albo faworki dzisiaj wrzucacie na blogi albo pączki.. a biedne dzieci w Anglii siedzą o suchym pysku :) Okrutnice !
OdpowiedzUsuńDlatego ja podaję też przepis ;D żebyście mogły same sobie takie dobrocie przyrządzić :D
UsuńU mnie też się mówi chrust :). O Boże ale to jest pyszne!
OdpowiedzUsuńa ja dzis ani pączka ani faworka:0 jak co roku hehehe....
OdpowiedzUsuńp.s. paczka poszła dziś priorytetem
Ja się tyle nasmażyłam, że ostatecznie zjadłam może 10 xD za to domownicy bardzo wdzięczni zjedli już połowę tego co było xD
UsuńDziękuję :* już się nie mogę doczekać :D
zostałaś oTAGowana! :) http://lady-in-braid.blogspot.com/2012/02/tag-5-kosmetycznych-rzeczy-ktorych.html :)
OdpowiedzUsuńHmm, ale mi narobiłaś ochoty :)
OdpowiedzUsuń