Strony

212. Veet, Ciepły wosk w żelu do depilacji [skóra normalna, skóra wrażliwa]

czwartek, 11 października 2012

Jakiś czas temu wygrałam w rozdaniu 2 opakowania wosków Veet. Cieszyłam się jak dziecko, bo już od dawna chciałam sprawdzić czy efekty będą lepsze niż wyrywanie depilatorem. Niestety jestem trochę rozczarowana, mimo że początek zapowiadał rychłą zmianę, czyli odstawienie mojego Philipsa w kąt. Dziś stwierdzam, że z woskami tego typu jest za dużo zabawy, wszystko w koło jest upaćkane, a włosków wrasta więcej niż przy depilatorze. Jestem zawiedziona.

Ostrzegam - recenzja jest długa i zawiera zdjęcia z efektami :P
Opakowanie

Woski Veet są umieszczone w opakowaniu z grubszego tworzywa sztucznego. Kolor zależy od rodzaju wosku tj. zielony skóra sucha, niebieski skóra wrażliwa, różowy skóra normalna. 
Uwaga co do przechowywania - pilnujcie żeby nakrętka oraz brzegi "słoika" były czyste po skończonym zabiegu, bo następnym razem będziecie miały problem z odkręceniem.
Dodatki

W nakrętce znajduje się 12 długich pasków wielokrotnego użycia (myjemy pod ciepłą wodą i suszymy) oraz szpatułka z wskaźnikiem temperatury. Fajnie, że jest to w komplecie, mam jednak zastrzeżenia. Szpatułka jest po prostu do d*y, bo jest za krótka. Rozumiem, że musiała się zmieścić do opakowania itd. ale po chwili cała jest obklejona, przez co i my jesteśmy upaćkane (tu przydaje się bliskość kranu lub miski z wodą). Fakt, że zrobimy nią cienką warstwę jest jej jedynym plusem. Pasków jest za mało. Co z tego, że mogę je dowolnie przycinać zależnie od własnej potrzeby, używać obu stron, jak to nie wystarcza na moje chude łydki. Gdybym nie miała 2 zestawów to musiałabym myć te zużyte i czekać aż wyschną.
Kolor/Zapach

Woski po nałożeniu na skórę są przezroczyste, mimo że ten do skóry wrażliwej w opakowaniu ma niebieski kolor. Pachną przyjemnie.
Konsystencja

W opakowaniu jest jak klejąca się plastelina. Po dobrym rozgrzaniu staje się lejąca i łatwo się rozprowadza. Jak stygnie robi się co raz gęstsza, zamienia się w klejącego glutka, którego naprawdę ciężko jest rozsmarować, ba! można sobie takim ciągnięciem wyrwać kilka włosków ;) Po wydepilowaniu 1 łydki musiałam znowu wstawiać wosk do mikrofalówki, bo za szybko się chłodzi. Po kilku próbach doszłam do wniosku, że lepiej się rozprowadza jak wskaźnik temperatury jest czerwony. Nie parzył, był po prostu bardziej ciepły, ale zdecydowanie lepiej się z nim pracowało.
Jak używać ?

Dokładny opis stosowania, wraz ze środkami ostrożności znajdziecie na stronie producenta <klik>.

Zaczynamy od zdjęcia pokrywki i zerwania folii ochronnej. Następnie podgrzewamy wg zaleceń producenta.
Tak przygotowany wosk zabieramy ze sobą do łazienki - jeżeli idziecie z nim do pokoju zabierzcie ze sobą miskę z ciepłą wodą. Sprawdzamy temperaturę wosku przez włożenie do niego szpatułki czarną kropką do środka. Jak po wyjęciu jest czerwone to wosk jest za ciepły ALE jak już napisałam wcześniej niekoniecznie jest gorący. Sprawdźcie nakładając odrobinę na skórę czy temperatura Wam odpowiada. Mi się nie zdarzyło żebym się poparzyła, ale ostrożności nigdy za wiele.
tak działa wskaźnik temperatury
Istotne przy stosowaniu tych wosków jest nałożenie bardzo cienkiej warstwy z kierunkiem wzrostu włosa i dobre "wmasowanie" paska. Czekamy chwilę aż wosk zastygnie i zrywamy stanowczym ruchem w kierunku przeciwnym do wzrostu włosa. Nie ciągniemy paska do góry tylko jak najbliżej skóry. 

Żeby uniknąć podrażnień na twarzy za pierwszym razem używałam mąki ziemniaczanej jako podkładu, ale ciężko było rozsmarować wosk, rolował się. Także moim zdaniem mija się to z celem.

Teraz zaczyna się część nie dla wrażliwych ;)

Krótkie wideo instruktażowe w moim wykonaniu xD 
Oglądajcie w jakości HD, bo inaczej nie będzie widać efektów.
Wersja skrócona w zdjęciach :
Ból ?

Boli tak samo jak przy depilatorze z tą różnicą, że tu jednorazowo wyrywa sporą ilość włosków i niektórzy mogą powiedzieć, że dzięki temu jest to mniej nieprzyjemne. Może i mniej, ale moim zdaniem po prostu mniej razy odczuwamy wyrywanie, ale tak samo intensywnie. Ból całego zabiegu jest jak dla mnie porównywalny niezależnie od partii ciała. Przy wąsiku i bikini nawet się łezka zakręciła ;) Mojego taty nic nie rusza, za to moja mama wróciła do depilatora i na wosk już patrzeć nie może ;) Także uczucie bólu jest kwestią indywidualną. 

Szybkość ?

Teoretycznie zabieg depilowania woskiem powinien trwać krócej. Jednak jak podliczymy czas trzykrotnego grzania wosku, pilnowanie żeby dobrze rozsmarować, dociskanie pasków, mycie i suszenie pasków oraz mycie rąk co jakiś czas bo całe się kleimy, to depilatorem robię to szybciej. Trzeba też zwrócić uwagę na fakt, że wykonując komuś taki zabieg jest dużo łatwiej. Testując na sobie musiałam się nieźle nagimnastykować i schodziło mi to po prostu dłużej.

Jak oczyścić skórę ?

Wosk zmywa się po prostu ciepłą/gorącą wodą :) Także partie depilowane, ręce, ubranie, ręcznik, szpatułkę, paski i opakowanie spokojnie doczyścimy bez żadnych dodatkowych środków/olejków. Jedyna uwaga - woda nie może dostać się do wosku, bo osłabi jego działanie.

Efekty

Zacznę od tego, że woski mnie nie uczuliły i nie miałam podrażnień po ich stosowaniu jeżeli chodzi o wersję do skóry normalnej. Depilując wąsik odnotowałam podrażnienie na drugi dzień, przy samej wardze, ale głównie przez własną głupotę - zrywałam 2 razy w tym miejscu, czego nie powinnam robić. Czerwone kropki utrzymywały się tak samo długo jak po depilatorze, czyli ok. 1-2 godziny. 
Producent zapewnia, że wosk wyrywa włoski od 5mm. Ja jednak wam mówię, że nie wszystkie, bo zawsze kilka zostało i najlepsze są do tego długie kłaki (jak na męskiej łydce). Ktoś ma ochotę aż tak się zapuścić ??? :D Z włosami w okolicy bikini i pod pachami mimo dobrej długości radził sobie dużo gorzej. Wniosek? Cienkie i dłuższe włosy wyrywa naprawdę nieźle - u taty nie musiałam nic poprawiać depilatorem. Z grubszymi i krótszymi od 5mm wzwyż radzi sobie gorzej, a nie powinno się już poprawiać woskiem drugi raz tych samych partii skóry. Z przodu łydki jeszcze dałam radę i nie widać wielu włosków, z tyłu i pod pachami było zdecydowanie gorzej. Także depilator górą.
Gładkie nogi przez 28 dni ? Jasne.... Może przy systematycznym wyrywaniu, jak już wyłapiemy każdy włosek to 14 dni spokoju będzie. Nie liczyłabym na więcej. Podobnie jest z depilatorem. Nie widzę różnicy.

Wrastanie włosków

Przeprowadziłam test - jedną łydkę wydepilowałam woskiem, a drugą depilatorem. Niestety z przykrością stwierdzam, że mimo peelingów łydka po wosku ma naprawdę sporo wrośniętych włosów, przynajmniej 3-4 razy więcej niż ta po depilatorze :( Jeszcze nigdy nie miałam takich nóg po depilacji. Wygląda to naprawdę nieestetycznie, przeraziłam się jak to zobaczyłam. Żałuję, że krem z mocznikiem kupiłam po fakcie. 
Wydajność

Przy nakładaniu cienkich warstw powinien starczyć na dłużej. To była moja pierwsza styczność z takim woskiem, wcześniej miałam plastry do rozgrzewania w dłoni. Musiałam się więc nauczyć obsługi tego kosmetyku. Zanim udało mi się nakładać odpowiednio cieniutkie warstwy, nie miałam już połowy opakowania ;) Wydepilowałam 2 spore męskie łydki :P więc trochę wosku na to poszło hehe W tym miejscu dziękuję tacie za poświęcenie ;D Aktualnie mam 1/3 opakowania po wydepilowaniu jeszcze 2 damskich łydek i pach. Także produkt jest wydajny o ile nauczymy się z nim pracować w miarę szybko.

Wersja dla skóry wrażliwej jest o wiele wydajniejsza, ze względu na to, że przeznaczona jest do mniejszych partii ciała - linia bikini oraz twarz (okolica górnej wargi). Ubytek jest więc niewielki.

Skład 


Dla skóry wrażliwej : Hydrolyzed Corn Starch, Glucose, Glycerin, Phenoxyethanol, Almond Oil Glycereth-8 Esters, Sodium Benzotriazolyl Butylphenol Sulfonate, Parfum, Aqua, CI 42090 

Dla skóry normalnejHydrolyzed Corn Starch, Glucose, Glycerin, Phenoxyethanol, Parfum, Almond Oil Glycereth-8 Esters, Sodium Benzotriazolyl Butylphenol Sulfonate, Aqua


Pojemność - 250 ml
Cena - 39 zł
Dostępność - drogerie np. Rossmann

Podsumowując - Nie wyrywa tak dokładnie jak depilator, na początku wszystko jest super, a później nagle włosy wrastają jak szalone. Byłam z nich nawet zadowolona, pomijając fakt, że po 5min już się cała kleiłam i zabieg jest czasochłonny. Spodziewałam się jednak lepszych efektów długoterminowych.Do minusów mogę jeszcze dodać, że szpatułka czasami może wyrwać włosek, jeżeli tego nie zauważymy wyląduje on w "słoiku" z woskiem. W moim już kilka pływa :/ Nie wyobrażam sobie teraz depilować nim kogoś innego... Nie przekonuje mnie również fakt, że u kosmetyczki koszt takiego zabiegu to nawet 50 zł. Wolałabym zapłacić i się nie męczyć. Pozostaję wierna depilatorowi.

Nie polecam. 

Miałyście ten produkt? 
Jakie są Wasze wrażenia z użytkowania?

37 komentarzy:

  1. To ja jednak podziękuję, napaliłam się na ten wosk przyznaje.. jednak pozostanę przy depilatorze, bądź maszynce wedle humoru ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie nie jest wart tych pieniędzy. Lepiej dołożyć do porządnego depilatora. Ostatnio depilowałam nogi w samochodzie xD Z woskiem nie dałabym rady hehehe

      Usuń
    2. hahaha, widać że brakuje czasu jak nogi w samochodzie depilujesz :D

      Usuń
    3. Bo ja nie znoszę jak się mnie pogania i muszę robić kilka rzeczy na raz :P To co mogłam zrobić w samochodzie to zrobiłam hehehe ;D tylko odkurzać później musiałam :P

      Usuń
    4. hahaha padłam trupem i nie wstanę :D

      Usuń
  2. dla mnie za dużo pierdzielenia się, wolę ciach ciach maszynką przejechać i bez bólu, no i włoski się nie wrastają, a tutaj, współczuje :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też sięgam maszynkę jak nie mam czasu i nie muszę mieć nóg gładkich dłużej niż 2 dni ;)

      Usuń
  3. Nie lubię własnie za to wosków, używam depilatora do nóg, z chłodzącą końcówką, efekty sa niesamowicie trwałe, a resztę ciała maszynką, czasami też maszynką golę nogi, jak leń mnie ogarnia, lub kremy do depilacji - raz dwa i gotowe, bez bólu i bez nerwów i bez klejącego ciała, bo nawet oliwki dołączone do wosków, nie są w stanie usunąć pozostałości tej klejącej mazi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzy mi się chłodząca końcówka, albo chociaż nowość Brauna do depilacji w wannie ;) Ja depilatorem męczę zarówno nogi, linię bikini jak i pachy ;) Tylko wąsika nie ruszam, do tego mam inny gadżet ;) Z maszynką mam podobnie :)

      Usuń
  4. Chciałam kupić ten wosk i miałam już do tego kilka podejść ale po Twoim poście odpuszczę sobie ten zakup :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę lepiej sobie odłożyć na depilator. Wyrywa włoski tej samej długości, efekty są nawet lepsze, tylko wydatek jednorazowy większy.

      Usuń
  5. badziew jakiś :P prawdziwego wosku samą wodą się nie zmyje;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo to wosk w żelu - innowacja taka, a nie badziew :P hehehe

      Powiem Ci, że to zmywanie wodą to jego ogromny plus ;) bo jakbym się tak miała oblepić tradycyjnym woskiem to bym chyba pół butelki oliwki zmarnowała xD No ale jak widać ma to swoje odbicie w jakości wyrywania.

      Usuń
  6. A ja ten wosk bardzo lubię. Zwłaszcza do okolic bikini robionych na zero. Bólu praktycznie nie odczuwam. Mogę przyklejać pasek parę razy w to samo miejsce, zero podrażnień. Nie usuwa od razu 100%, ale chwila cierpliwości jest ok. Minusem jest podgrzewanie i bałagan. Ja się depiluję woskiem w plastrach/depilatorem już ok,. 15 lat, wiec może moja skóra inaczej reaguje. Nie jest to wosk idealny w 100%, ale wolę go niż plastry czy depilator.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja gdybym posmarowała raz jeszcze to samo miejsce to bym miała niezłą jazdę na drugi dzień ;) Jak przyklejałam pasek świeżo oderwany to już nie chciał łapać także poprawki musiałam robić depilatorem, a przecież nie o to chodziło ;)

      Usuń
  7. Moja recenzja będzie dużo krótsza, bo dla mnie to jeden wielki bubel!

    OdpowiedzUsuń
  8. miałam styczność z tym woskiem, koleżanka chciała,żebym jej zrobiła depilację
    nigdy więcej, dużo babrania się w tym i brudzi co się da
    niezastąpione są woski w rolce :D
    Fiolka i jak chcesz już pociągnąć pasek, naciągnij skórę a później przyłóż dłoń dla ulgi - mniej boli ;)
    serio ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aha i ten z veet'a nie usuwał mi wszystkich włosków, prawie nic mi nie usunął
      mojej kol i owszem
      ale ja pozostałam owłosiona fuu

      wrastające włoski też mam, ale znalazłam sposób - pilarix 20% mocznika, w aptece za 20 parę zł
      na pewno kupię kolejną tubkę, moje łydki zmieniły się nie do poznania :)

      Usuń
    2. Do filmiku nie miałam jak przytrzymać skóry, bo aparat miałam w drugiej dłoni :D Przy depilatorze też naciągam skórę, ale boli tak samo :P Jedyny plus, że włoski się podnoszą i szybciej idzie ;)

      No ja właśnie pod koniec września sobie kupiłam podobny krem, ale z 15% zawartością mocznika :) Piarix'u akurat nie mieli. Tylko, że to było po fakcie... Jak to mówią, mądry Polak po szkodzie ;)

      Usuń
  9. ... przede wszytskim szacun dla rodziny... taty zwłaszcza... :D takie poświęcenie to rzadko się zdarza... ;)

    niestety mam podobne przezycia co do pierwszych podejsc do wosku...
    wydaje mi sie jednak, ze z nim to jak ze wszystkim, trzeba troche pokombinowac i wprawy...
    przede wszystkim polecam ci talk przed woskowaniem, roznica w bólu jest kolosalna... ;)
    co do wrastania... krem powienien dac rade, chociaz ja nie mialam z tym problemu...
    nie da sie jednak ukryc ze masa z tym zabawy... :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. M powiedział, że zwariowałam i swoich łydek nie da ;D Dobrze, że tata jest bardziej skory do moich eksperymentów hehe

      To babranie się jest chyba najgorsze. Nie miałam talku, więc wzięłam mąkę ziemniaczaną (domowy zamiennik), ale ten wosk się po niej rolował. Z tradycyjnym takiego problemu bym nie miała.

      Usuń
  10. Ja nie lubię wosku pod żadną postacią. Wyjątkiem są jedynie plastry do depilacji wąsika. W większej ilości wosk jest dla mnie po prostu nie do zniesienia- wszystko dookoła mam uklejone, muszę się męczyć z równomiernym nakładaniem wosku i plastrów.... Nie, to nie dla mnie. Łydki zdecydowanie bardziej wolę depilować depilatorem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do wąsika mam mój Epistick :)
      Masz rację - to co się dzieje przy wosku jest nie do zniesienia...

      Usuń
  11. wszystko co zwiazane z depilacją - Veet odpada. Nie nadaje sie do niczego !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam kiedyś ich krem i też byłam średnio zadowolona, więc może coś w tym jest ;)

      Usuń
  12. Nie miałam wcześniej kontaktu z tym woskiem, jednak miałam ochotę na jego kupno. Z obawy przed wrastającymi włoskami jednak go nie kupiłam. Jak widać słusznie.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem dosyć podatna na wrastanie włosków, więc u mnie to niewypał. Całe szczęście nie kupiłam tych wosków sama.

      Usuń
  13. zdecydowanie wole kremy.. nie boli nic, dosc szybko działaja i fajny efekt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i się zaciąć nie można ;) Mi kremy się nie podobają, ale wiem, że mają wielu zwolenników.

      Usuń
  14. ja również nie polecam veet, jednak depilator wygrywa ;)


    zapraszam na mój blog z biżuterią handmade ;)
    czekoladowoooo.blogspot.com
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopóki mnie nie będzie stać na laser to pewnie już nie zdradzę depilatora ;)

      Usuń
  15. Bardzo chciałam wypróbować te woski, ale po Twojej recenzji raczej się nie skuszę. Wolę już depilator, albo klasyczny wosk, choć z tym jest sporo babraniny. Zastanawia mnie jednak, że tak na prawdę ten Veet to nie wosk, bo prawdziwego wosku wodą nie zmyjesz, potrzebna jest oliwka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest coś w rodzaju kleiku z mączki kukurydzianej z dodatkami :D dlatego woda zmywa :)

      Usuń

Jeżeli podobała Ci się notka, masz wątpliwości, pytania - zostaw komentarz :) To miłe, że zostawiacie ślad po swojej wizycie :)

Na Wasze pytania odpowiem pod tym wpisem.
Proszę jednak o nie zostawianie treści reklamujących blogi. Staram się odwiedzać każdego komentującego, więc jeśli chcesz coś napisać, niech to dotyczy treści mojej notki.

Dziękuję ! :)