Ten tusz kupiłam już jakiś czas temu - żałuję, że dopiero teraz zrobiłam zdjęcia pomalowanych nią rzęs. Niestety nieświadomie kupiłam wcześniej otwieraną : / Nie sprawdziłam w sklepie, wyrzuciłam paragon, a w domu złapałam się za głowę - cały otworek obklejony zaschniętym tuszem. Właśnie dlatego zabijam wzrokiem "Naturzanki" jak pokazują klientkom jaki to kolor/szczoteczka/pędzelek/zapach/itd. Podejrzewam, że jest już po 6M ale nie chciałam jej wyrzucać przed recenzją.
Opakowanie. Spłaszczona tubka - nie sturla się z parapetu ;) Szczoteczka dobrze się trzyma w dłoni - lepiej niż okrągłe. Kolor opakowania trochę nietrafiony ;) ale dzięki temu łatwo ją znaleźć w szufladce.
Szczoteczka. Z miękkiego włosia, gęsto ułożonego - za to ją naprawdę lubię. Nie jest duża 2,4 x 0,6 cm. Niestety nabiera za dużo tuszu, trzeba ją trochę "odciążyć". Dzięki temu, że włosie jest tak gęste, przy pierwszej warstwie bardzo dobrze rozdziela rzęsy.
Kolor granatowy, widoczny dopiero z bliska i przy dobrym świetle (najlepiej w słońcu). U osób o jasnych rzęsach będzie się lepiej prezentować. Jest to jeden z 6 kolorów do wyboru.
Konsystencja. Kremowa, niezbyt mokra, nie obciąża rzęs, szybko schnie (nie miałam problemów z odbijaniem się na powiece). Po kilku miesiącach (ok.3) niestety gęstnieje i zostawia grudki. Nie osypuje się pod koniec dnia - trwałość bardzo dobra. Nie uczula. Producent podaje, że zawiera keratynę i panthenol - nie mogę tego potwierdzić, bo na opakowaniu nie ma składu. Mogę jednak napisać, że rzęsy nie są zmęczone po całodziennym noszeniu tego tuszu, więc może coś w tym składzie jest.
Demakijaż. Rzeczywiście zmywa się do końca samą wodą, nie zostawia śladów przy dolnych rzęsach. Nie radzę płakać mając ją na rzęsach, a tym bardziej wychodzić w trakcie deszczu/mżawki/mgły.Efekty. Nie daje szałowego efektu objętości. Można uzyskać efekt pomiędzy bardzo naturalnym a średnio-wyjściowym wyglądem. "Zwyklaczek", ale w tym przedziale cenowym, nawet fajny. Dla kogoś kto nie preferuje firanki rzęs, ale mimo wszystko chce je mieć trochę podkreślone. Trzeba ją szybko zużywać (do 3M), bo konsystencja się zmienia. Jak ją kupiłam sprawowała się lepiej, dlatego żałuję, że wcześniej nie zrobiłam zdjęć :( Na początku stosowania ładnie podkreślała rzęsy, nie zostawiała grudek, nie sklejała tak jak teraz i nie była taka gęsta. Teraz przy drugiej warstwie nie jest już tak kolorowo [zobaczycie na zdjęciach]. Rzęsy nie chcą się tak dobrze przesuwać między włosiem szczoteczki.
rzęsy bez niczego |
1 warstwa tuszu |
2 warstwy - widać grudki i sklejone włoski |
Naprawdę lubię szczoteczkę z tego tuszu, więc postanowiłam użyć jej do mascary Bell Wow, którą rano na szybkiego nie da rady się pomalować, bez posklejanych rzęs.
Drugie oko - na końcówkach rzęs jest podkład, nie są przypalone ;) i tak, zaplątała się jakaś niteczka.rzęsy bez niczego |
1 warstwa tuszu Bell WOW |
Pojemność - 10 ml
Cena - 12-15 zł
Dostępność - drogeria Natura, sklepy online
Podsumowanie - Dla osób o słabych, krótkich rzęsach, efekt będzie naprawdę bardzo naturalny, a pogrubienie znikome. Osoby o długich i gęstych rzęsach będą z niego zadowolone. Przy drugiej warstwie możliwe sklejenie jeżeli nie "odciążymy" szczoteczki z nadmiaru tuszu. Mimo wszystko szczoteczka jest bardzo fajna - gęste "miękkie" włosie. 6 kolorów do wyboru. Łatwy demakijaż - idealna na wypady pod namiot. Solidne 3/5 ponieważ ja oczekuję od tuszu głównie pogrubienia.
Miałyście ten tusz? Jakie są Wasze odczucia?
ale masz piękniaste brwi *.*
OdpowiedzUsuńPierwszy ma ładny kolor
OdpowiedzUsuńNiestety na moich ciemnych rzęsach słabo go widać, ale w sumie to kolor skusił mnie do zakupu :)
UsuńLubię Twoje recenzje! Już któryś raz to piszę :P Jestem w trakcie poszukiwania tuszowego graala, bo stwierdziłam, że robienie własnego tuszu do rzęs to jednak przegięcie (nie to, że jest zły czy coś... po prostu opakowanie i szczoteczka suck) no i szukam... i wiem, że to jednak nie ten z recenzji... :) szukam dalej ;p
OdpowiedzUsuń:) Dzięki :)
UsuńWidziałam kiedyś tusz w aluminiowej tubce :P hehe totalny oldschool :D No ale masz rację - gotowce są lepsze :)
Próbowałaś ten różowy z Essence? Jak na razie to mój faworyt.
nie miałam tego tuszu, ale z reguły odpowiadają mi takie gęste szczoteczki :)
OdpowiedzUsuńmam brązowy- jestem zachwycona bo mam jasne rzęsy- juz widze efekt niebieskiego:) mmmm zaopatrze sie w niego na lato!
OdpowiedzUsuńO tak tak na lato the Beściak:)
OdpowiedzUsuńkiedys uzywalam tej maskary, ale zauwazylam ze szybko czuje sie zmeczona i chcialo mi sie spac! okazalo sie ze maskara jest bardzo gesta, przez to ciezka! powieki szybko sie meczyly, bo mialy zbyt duzy ciezar na rzesach !:D a to wszystko przez mascare pierre rene ! ale wyglada i tak swietnie na rzesach, bardzo mi sie podobalo :)
OdpowiedzUsuńJa na początku w ogóle jej nie czułam. Dopiero po jakimś czasie zaczęła mi numery odwalać z tym gęstnieniem i grudkami :(
Usuńmoim faworytem był ten z essence, o którym piszesz w komentarzu wyżej - niestety ostatnio coś u mnie nie działa ;/
OdpowiedzUsuńNie strasz - jak zmienili formułę to się potnę czerstwą bułką :/ Nie ma nic gorszego niż zepsucie dobrego produktu :/
Usuńja mam tusz z HEAN który także ma owalne opakowanie, i rzeczywiście dobrze się trzyma lekko spłaszczoną nakrętkę przy malowaniu :)
OdpowiedzUsuńJa myślałam, że znalazłam swój hit, ale ostatnimi czasy chyba znalazłam hit do potęgi drugiej :) Zdecydowanie wolę silikonowe szczoteczki od tych zwykłych :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie napisz jaki to tusz :)
UsuńJa się do silikonowych przekonuję, ale bardzo powoli.
drugie pomalowane rzęsy SUPER!! :-)
OdpowiedzUsuńKilkanaście lat temu miałam taki tusz tylko, ze czarny i była to moja pierwsza maskara w życiu :D
OdpowiedzUsuń