Jak zapewne niektóre z Was pamiętają, jakiś czas temu otrzymałam do testów zestaw Novoxydil (tonik+szampon). Pokładałam w nim duże nadzieje, ale niestety jak to często bywa w takich przypadkach, zawiodłam się. Celowo zostawiłam recenzję na później, bo wiadomo, że efekty takich kuracji często są widoczne dopiero po 2-3 miesiącach. Poza tym szampon przy moich krótkich włosach okazał się bardzo wydajny.
źródło |
Opakowanie
Białe, nieprzezroczyste, ale pod mocniejszym światłem widać zużycie.
Obie buteleczki wykonane są z polietylenu o wysokiej gęstości.
Ta od toniku jest odrobinę twardsza, gdyż nie ma potrzeby ściskania butelki, żeby wydobyć produkt. Zakończona jest aplikatorem, który ma ułatwiać rozprowadzanie cieczy na skórze głowy. Na początku ciężko mi go było oswoić, ale po kilku zastosowaniach nie było tak źle. Dobrze dozuje tonik, nie za szybko, więc nie musimy się martwić, że wyleci za dużo. Niestety nie jest zbyt szczelne w dolnej części - alkohol wyparowuje i osadza się w postaci żółtego klejącego osadu wokół nakrętki (trzymałam go w temp. poniżej 23^C także to nie wina przechowywania).
Szampon zamykany jest na tradycyjny klips, który na szczęście dobrze pracuje i przy dłuższych paznokciach bez obaw sięgałam po butelkę.
Konsystencja/Zapach
TONIK - kropla jest bezbarwną cieczą, chociaż wewnątrz buteleczki widać, że jest brązowa. Jest na tyle wodnista, że bez problemu wydostaje się z opakowania. Pachnie okropnie, przez mocną nutę alkoholu nie jestem w stanie stwierdzić co tam jeszcze siedzi. Powodował u mnie niesamowite bóle głowy. Nawet teraz jak niuchnęłam go dla przypomnienia zapachu czuję ból w skroniach.
SZAMPON - kremowa, gęsta, nie spływa z ręki, dobrze się pieni. Pod koniec opakowania możemy mieć trudności z wydobyciem szamponu. Dobrze jest stawiać butelkę odwrotnie, żeby ułatwić sobie wydobywanie produktu. Spod mocnej chemicznej otoczki próbuje się przebić jakiś ładny zapach - tata czuł jabłka i winogrona xD (?!), mi pachniał czymś słodkim, ale na pewno nie owocami.
Stosowanie
TONIK - rozprowadzać równomiernie na skórze głowy, delikatnie masując aż się wchłonie. Stosować 60-90 dni, 2 razy dziennie, a przez ostatnie 30 dni może być 1 raz dziennie.
SZAMPON - na mokrych włosach rozprowadzać niewielką ilość szamponu, wykonując delikatny masaż skalpu. Wytworzoną pianę zostawić na włosach na kilka minut, następnie spłukać ją letnią wodą. Nie suszyć włosów gorącym strumieniem powietrza.
Działanie
TONIK - Niestety po kilkunastu użyciach byłam zmuszona zaprzestać stosowania go 2x dziennie. Spróbowałam aplikować go tylko wieczorem, ale niestety nie pomogło. Dlaczego odstawiłam produkt po ok. 2 tygodniach? Tak jak napisałam wcześniej - zapach był nie do wytrzymania. Dzień w dzień zaraz po zastosowaniu toniku odczuwałam okropny dyskomfort. Myślałam, że może to jego działanie jest zbyt mocne, ale szybko zorientowałam się, że reaguję tak jak tylko odkręcę buteleczkę (nawet teraz po 1 niuchnięciu). Nie jestem szczególnie wrażliwa na zapachy - przetrwałam laboratoria na studiach, gdzie wyciągi nie zawsze dawały radę. Spirulina przy niektórych zapachach to był pikuś ;) Tego niestety nie jestem w stanie znieść...i nie dlatego, że śmierdzi samą chemią, ale przez ból głowy/pulsowanie skroni, który u mnie wywołuje i utrzymuje się przez ok. 1-2 godziny. Zapach długo utrzymuje się na skórze.
Działanie na włosy. Przede wszystkim okropnie je przetłuszczał, nawet przy stosowaniu raz dziennie. Całe szczęście siedziałam wtedy w domu nad dyplomem, bo nie wyobrażam sobie wracać do codziennego mycia włosów.
SZAMPON - W składzie znajdziemy dwie substancje, które mają działać przeciwłupieżowo. Normalnie tak mocne detergenty (SLS w składzie tuż po wodzie) wywołują u mnie natychmiastową reakcję - suchy łupież. W tym przypadku obyło się bez dwutygodniowego przyzwyczajania skóry. Nie wiem czy to zasługa pirytionianu cynku, ale mój skalp łagodnie przyjął taką dawkę SLS i to jeszcze wmasowywaną przez dobrą minutę. Nie zgadzam się jednak co do działania na włosy. Fakt faktem, szampon dobrze je oczyszczał (dawał radę olejom), ale nie były one elastyczne, ani miękkie, ani tym bardziej błyszczące (tak jak obiecuje producent). Miałam wrażenie, że je przesuszał, a do tego były matowe, dopiero na nowo wspomagane olejami po części odzyskiwały nawilżenie. Najgorszy był chyba dla mnie brak możliwości suszenia gorącym strumieniem powietrza, bo z 10 min suszenia robiło mi się 20-25. Rano równało się to z 15 minutami snu mniej brrr. Teoretycznie odstawienie suszarki również miało mi pomóc, podobnie jak te masaże poprawiające ukrwienie.
Efekty po kuracji
Z racji tego, że nie wspomagałam już później włosów tonikiem, wstrzymałam się z recenzją żeby dać szansę samemu szamponowi - mniejsze stężenie składników aktywnych, zatem i dłuższy czas reakcji. Liczyłam, że jednak zadziała. Poświęcałam się do tego stopnia, że po każdej kąpieli zbierałam pływające włosy z wody i zbijałam je w kłębek :P Cóż.... przynajmniej przez pierwszy tydzień hehe Później robiłam to raz w tygodniu. Niestety kłębek rozmiarowo się nie zmniejszał, a przeczesywanie włosów w ciągu dnia wciąż skutkuje ubytkiem 1-2 włosów. Niby niewiele, ale dodajmy to do włosów na ubraniach, w czapce i tych z wanny i robi się sporo. Kuracja mi nie pomogła i na szczęście nie wzmocniła głównego problemu - wypadania. Jedyne o co jestem zła to stan moich włosów - wcześniej bez olejowania włosy były znośne, w trakcie kuracji czuć było przesuszenie, tym razem nie mogłam zapominać o nawilżaniu. Włosy rosły w normalnym tempie - przy krótkich włosach łatwo mi to zauważyć - nie musiałam przyspieszać wizyty u fryzjera :P Przetrzymane nawet miesiąc dłużej nie zrobiły większej szkody fryzurze.
Skład
Tonik / Szampon
Pojemność
Tonik - 75 ml
Szampon - 200 ml
Tonik - w 2 tygodnie zużyłam ok. 1/3 butelki (25 ml).
Szampon - jest bardziej wydajny, przy moich krótkich włosach i stosowaniu co 3-4 dni (2x w tygodniu), butelka wystarczała na mniej więcej niż 2 miesiące.
Podsumowanie. Z przykrością stwierdzam, że ten duet nie jest dla mnie. Jak już mam się "truć" zapachami, to wrócę chyba do stosowania od czasu do czasu szamponu z rzepy - sprawdzona stara metoda (ostatnio babcia mi o niej przypomniała), zawsze wzmacniała mi włosy, chociaż pachniały później specyficznie :P. Przesuszenie włosów przy stosowaniu produktów Novoxidyl murowane, jeżeli dodatkowo nie zadbamy o włosy (olejowanie, maski, płukanki). Przestrzegam osoby wrażliwe na alkohol - tonik jest naprawdę mocny. Jeżeli Wasz skalp źle reaguje na takie wcierki, to lepiej nie ryzykujcie. Kuracja Novoxidyl nie należy do najtańszych, cieszę się, że nie kupiłam tego sama, bo niestety kolokwialnie mówiąc "wyrzuciłabym pieniądze w błoto". Nie polecam, ale wiadomo jak to jest - u mnie się nie sprawdziło, ale u Was może będzie inaczej.
Dostępność - apteki, online
Cena
Tonik - 30-35 zł
Szampon - 20-30 zł
Jak Wy sobie radzicie z wypadającymi włosami ???
Ja póki co staram się walczyć naturalnymi sposobami z wypadaniem. W moim przypadku okazało się że jest to też efekt choroby, którą jak wyleczę to prawdopodobnie ustąpi wypadanie, ale to potrwa ;(
OdpowiedzUsuńJa chyba do nich wrócę. Kora z dębu wymaga trochę czasu, ale chyba jest najskuteczniejsza.
UsuńCiężko znaleźć coś odpowiedniego na wypadanie :-(
OdpowiedzUsuńNiestety masz rację :( a jak jeszcze doda się do tego np. złe odżywianie, stres to już w ogóle walka z wiatrakami.
Usuńcieszę się bardzo że u mnie kozieradka wystarczyła...
OdpowiedzUsuńKozieradki jeszcze nie miałam, ale jesteś kolejną osobą, która mi o niej wspomina.
UsuńSzkoda, że kuracja nie podziałała. U mnie co jakiś czas też powtarza się problem z wypadaniem włosów :/
OdpowiedzUsuńPocieszam się, że nie wydałam na nią swoich pieniędzy, bo byłabym bardzo rozgoryczona. U mnie oprócz okresowe wypadanie niestety jakoś się przedłużyło i nie ustępuje :(
UsuńJa też szukam czegoś na wypadania, jednak nic nie pomaga ;(
OdpowiedzUsuńJa spróbuję chyba korę dębu - babcia od dłuższego czasu radziła mi naturalne metody i chyba z pokorą do nich wrócę.
UsuńPierwszy raz widzę te kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie sprawdziły się.
Ja też wcześniej nie znałam marki, nawet jej w aptece nie widziałam.
Usuńmi zadziałał
OdpowiedzUsuńCzyli jednak są osoby na które działa. Good for you :)
Usuńszukam czegoś co da mi baby hair :)
OdpowiedzUsuńtaki mój kaprys :P
kozieradka śmierdzi, mój W. tego nie lubi i ciągle się krzywi :D
Siemię lniane ? :)
UsuńKhadi?
Ja nawet nie wiem jak kozieradka pachnie, ale co raz więcej osób o niej mówi :)
szkoda, że przez zapach nie byłaś wstanie dokończyć kuracji tonikiem, ja tak miałam z sesą - dobrze, że miałam tylko odlewkę, strasznie mnie po tym olejku bolała głowa...
OdpowiedzUsuńp.s. próbowałaś szamponu z białym łubinem od YR ? mi pomógł z wypadaniem, teraz już chyba mam 4 buteleczkę i stosuję zamiennie z innymi szamponami, włos mi z głowy nie leci;)
też nie lubię sesy
Usuńcuchnie i oddałam, bo nie mogłam znieść tego
Bogusia no niestety :( Takiej akcji nie miałam jeszcze z żadnym kosmetykiem. Sesy nie miałam, więc nie porównam.
UsuńJeszcze nie. Mam taki zapas szamponów, że nie wiem kiedy mi się to pokończy :( ale mam go na liście ;)
na mnie takie nigdy nie działają, moje włosy zawsze lecą w swoim trybie, nic ich nie powstrzyma bardziej czy też mniej :P
OdpowiedzUsuńJa kiedyś tego problemu nie miałam. Na jesień tylko standardowo leciało trochę więcej, ale ustępowało. Teraz coś im się przestawiło eh
Usuńja na szczęście nie mam problemu z wypadaniem, ale moją zmorą jest tłusty łupież...
OdpowiedzUsuńJa mam suchy łupież przy każdej zmianie szamponu, bo mi od razu skalp podrażnia sls :(
UsuńKiedyś na tłusty pomógł mi Nizoral i od tamtej pory mam spokój.