Pokazywałam go niedawno w denkach <klik>. Postanowiłam mimo wszystko napisać recenzję, bo taki był pierwotny plan, a kosmetyki Balea są w Polsce przez duże grono konsumentek doceniane. Tak w ogóle celem na ten rok jest napisanie wszystkich zaległych recenzji do których mam notatki i zdjęcia ;)
Peeling Balea jest przeznaczony do częstego stosowania, a wybór zapachów zależy od aktualnej pory roku lub edycji limitowanej. Ja trafiłam do DM wiosną, więc nie załapałam się już na piękne zimowe kompozycje. Trafiła mi się tylko maślanka z limonką. Jako, że staram się nie otwierać kosmetyków w drogeriach, brałam go w ciemno. Czy warto było ryzykować ?
Opakowanie. Miękka tuba z tworzywa sztucznego, ładna szata graficzna zachęcająca do zakupu.
Zapach/Kolor. Kolor "biały", z kolorowymi drobinkami (niebieskie, czerwone, pomarańczowe, zielone). Zapach niestety był rozczarowaniem. Bardzo słodki, wręcz cukierkowy, z delikatną nutką liminoki, więc nie ma co liczyć na orzeźwienie. Szkoda, że cytrusy nie są dominujące, w końcu to one kuszą na opakowaniu.
Zapach/Kolor. Kolor "biały", z kolorowymi drobinkami (niebieskie, czerwone, pomarańczowe, zielone). Zapach niestety był rozczarowaniem. Bardzo słodki, wręcz cukierkowy, z delikatną nutką liminoki, więc nie ma co liczyć na orzeźwienie. Szkoda, że cytrusy nie są dominujące, w końcu to one kuszą na opakowaniu.
Konsystencja. Kremowa z widocznymi i wyczuwalnymi drobinami, z których ta kolorowa część się rozpuszcza. Dobrze trzyma się skóry, nie spływa zbyt mocno, więc spokojnie można masować i nie obawiać się, że produkt wyląduje w wodzie. Pieni się na tyle żeby czuć, że skóra jest czysta.
Działanie. Peeling jest słabym zdzierakiem (dlatego jest polecany do częstego stosowania)
Skład
Pojemność - 200 ml
Wydajność - słaba jeżeli ktoś lubi mocne zdzieranie
Cena - 1,45 e (ok. 6 zł)
Dostępność - DM Drogerie, sklepy online, allegro
Podsumowanie - Tak jak pisałam w denkach, w PL dostaniemy podobną jakość, ale dla niektórych zapachów warto się skusić na produkt Balea :) Gdybym trafiła na coś innego niż sam cukier, to pewnie używałabym go z przyjemnością. W tym wypadku niestety było ciężko.
Miałyście styczność z peelingami Balea?
Ja jednak szukam mocnego zdzieraka i rozejrzę się za nim na polskim rynku :)
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych :)
Mam z Balea peeling cynamonowy z olejkiem. Mega nawilża i dosyc mocno zdziera
OdpowiedzUsuńJa lubię mocne zdzieraki. Szkoda, że zapach bardziej słodki niż orzeźwiający.
OdpowiedzUsuńKosmetyki firmy Balea uwielbiam , ale peelingu jeszcze nie testowałam. Do ciała szukam raczej czegoś gruboziarnistego.Jeśli chodzi o delikatne zdzieraki jestem pod wrażeniem peelingu z Joanny o zapachu bzu:) Kupowałabym go choćby dla samej aromaterapii pod prysznicem:)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa używam szczotki do masażu z The Body Shop i jakoś po gotowe peelingi już nie sięgam:p
OdpowiedzUsuńPeelingu Balea jeszcze nie miałam okazji poznać.
OdpowiedzUsuńja miałam tylko tą wersję i byłam z niej baaardzo zadowolona i w pełni czułam się zaspokojona zapachowo :) każdy lubi co innego ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię zdzieraki, więc nie dla mnie. :)
OdpowiedzUsuń