Strony

174. Fitomed, Mój krem nr 4

środa, 30 maja 2012

Ten krem dostałam do testów w połowie lutego. Przyznaję, że miałam z nim problem. Bardzo chciałam go przetestować, ale niestety zaczął mnie zapychać - choć początkowo myślałam, że to comiesięczne "kłopoty". Zabierałam się do testów kilkukrotnie. Robiłam nawet przerwy, żeby się upewnić, że to on. Czas na recenzję.
Od producenta :

Uniwersalny krem regeneracyjno-nawilżający z naturalnym filtrem SPF (3)
Krem №4 jest skomponowany wyłącznie z naturalnych składników, które tworzą łagodny filtr przeciwsłoneczny SPF 3-4. Krem №4 nie zawiera konserwantów, barwników, sztucznych substancji zapachowych oraz wody. Krem zawiera witaminę E, która jako naturalny antyoksydant i „pochłaniacz” wolnych rodników skutecznie zabezpiecza skórę przed słońcem.
    Działanie kremu №4
    Regeneruje, nawilża i chroni przed promieniami słonecznymi.
    Dla kogo jest krem №4
    Krem №4 jest przeznaczony do cery suchej oraz do skóry z objawami Atopowego Zapalenia Skóry.
    Przeznaczenie kremu №4
    Krem mozna stosować do pielęgnacji twarzy, jako krem pod oczy lub balsam do ust nadaje się również do pielęgnacji ciała i rąk.

    [więcej informacji na temat działania i zastosowaniawww.fitomed.pl]
    Moja recenzja :)

    Opakowanie. Prosty słoiczek z nakrętką + nalepka z nazwą i datą produkcji. Do tego jest wypełniony po sam brzeg. Lubię to, ale mam do niego mały zarzut - jest większy niż zawartość. Oszukiwanie oczu tą dodatkową transparentną częścią nie jest fajne. Nie obraziłabym się gdyby był mniejszy, bo nawet lepiej byłoby go przewozić. No cóż... Bielenda robi to samo z masłami do ciała... Clinique z kremami do twarzy... 

    Kolor/Zapach. Masło jest lekko żółte, po roztopieniu intensywnie żółtopomarańczowe. Zapach jest specyficzny, naturalny, moim zdaniem wśród typowej olejowej nuty najbardziej przebija się pszenica - choć niektórzy twierdzą, że niczym nie pachnie . Można do niego przywyknąć, tym bardziej, że na skórze nie utrzymuje się zbyt długo.
    Konsystencja. Zbite, twardawe masło, które rozpływa się pod wpływem ciepła naszego ciała (jak olej kokosowy).  Jeżeli przypadkiem je rozpuścimy (postawimy za blisko grzejnika) to nie musimy się martwić, bo i tak wróci do swojej stałej konsystencji. Patrząc na składniki domyślicie się, że krem jest tłusty, trochę ciężki i trzeba ostrożnie dawkować żeby się wchłonął. Wchłanianie jest dużo wolniejsze niż w przypadku kokosa, trzeba chwilę poświęcić żeby skóra pozostała "sucha". 

    Działanie. Krem stosowałam na różne sposoby, bo masło shea ma wiele zastosowań i właśnie za to lubię ten produkt.

    Jako balsam do ust - w ciągu dnia zimą, teraz tylko na noc. Niestety w ciągu dnia, po godzinie już musiałam nakładać kolejną warstwę, bo albo się zjadał albo usta tak go "piły", na noc spisuje się fajnie. Wprawdzie sam nie pomógł mi na moją Saharę (odstające skórki, popękane usta - sauna w pokoju), ale teraz spisuje się dobrze jako produkt, który jej zapobiega. 

    Jako masło do ciała - w sytuacjach kryzysowych na wyjeździe. Zdarza mi się zapomnieć zabrać smarowidła do ciała, więc suche partie ratuję tym kremem :) 

    Jako krem pod rękawiczki/stopki na noc - spisuje się świetnie. Rano skóra jest miękka, pięty nie są wysuszone. Ogólnie mocno nawilża i regeneruje - kilka takich zabiegów i w końcu można przestać się stresować wyglądem naszych dłoni. 

    Jako krem pod oczy - nie byłam pewna czy zadziała, ale do testowania w ten sposób przekonała mnie wypowiedź 82Inez (recenzja masła shea z wit. E ?). Namiętnie smarowałam okolice oczu tłustą warstwą i kładłam się spać. Robiłam nawet mieszanki odrobiny masła z kapsułkami Rival de Loop. Efekt? Zmarszczek się nie pozbyłam ;) ale za to mam gładką i napiętą skórę - wynik nawilżenia. Dotychczas stosowane kremy odstawiłam na półkę "na dzień". Myślę, że to naprawdę dobra alternatywa dla drogich nawilżających kremów na noc. Jak siedzę w domu (więc nie muszę nakładać makijażu) też czasami sobie posmaruję :)

    Jako krem do rąk - Zdarzało mi się zimą smarować nim dłonie przed wyjściem na mróz, tłusta warstwa świetnie je chroniła przed zimnem. Teraz też łapię się na tym, że siedząc w domu i smarując okolice oczu, resztę wcieram w wierzch dłoni. Widać różnicę choćby w dotyku - tak jak zapewnia producent, krem "wypełnia komórki" więc skóra nie jest już taka cienka.

    Jako krem do twarzy - tu pojawiły się schody. Zaleca się stosować go na dzień pod filtry, ale u mnie by to nie przeszło. Mimo, że można wypracować wchłanianie do sucha, to moja skóra w ciągu dnia źle reaguje na takie ciężkie specyfiki. Stosowałam go na noc jako treściwy krem/maskę, ale po prawie 2 miesiącach doszłam do wniosku, że to jednak on mnie zapycha (robiłam przerwy różnej długości, żeby spr czy to wina innego kosmetyku). Nie jakoś tragicznie, ale broda i czoło nie polubiły albo oleju z kiełków albo tego z awokado :( i 1 niespodzianka po 3 dniach zawsze się pojawiała :( Z racji tego, że lubię uczucie nawilżenia, które daje od jakiegoś czasu stosuję go co 3-4 dni. Takie kuracje odpowiadają mojej skórze.

    Skład. Bardzo fajny, niechemiczny, fanki naturalnych kosmetyków będą zachwycone.

    "Krem zawiera najlepsze składniki kosmetyki naturalnej o małym stopniu przetworzenia, są to:

    • olej z awokado,
    • olej z kiełków pszenicy,
    • masło shea,
    • masło kakaowe. "
    Pojemność - 50 ml [można zamówić 5ml próbkę]
    Wydajność - przyzwoita, przy codziennym stosowaniu starczyłoby na 1,5-2M
    Dostępność - online sklep Fitomed, produkt limitowany, wypuszczany seriami
    Cena - 26 zł [próbka 5 zł]

    Podsumowując - produkt fajny, ale nie każdy wykorzysta jego potencjał. Żałuję, że mnie zapycha przy częstszym stosowaniu na całą twarz. Podejrzewam, że znajdzie się jeszcze kilka osób wrażliwych na 2 pierwsze oleje ze składu. Cieszę się jednak, że znalazłam produkt, który odpowiednio nawilży moją skórę pod oczami i pozwoli zadbać o dłonie oraz stopy (parafinę mogę nakładać tylko raz w tygodniu - tu nie mam takich przeciwwskazań). Osobom, które nie boją się tłustych produktów, bo jakby nie patrzeć to oleje i masła :) polecam wypróbować ten uniwersalny nawilżacz napakowany witaminami.

    Dostałam ten produkt bezpłatnie do przetestowania.

    Miałyście styczność z czystym masłem shea lub takim z dodatkami ?

    13 komentarzy:

    1. nie miałam jeszcze tego kremu :)
      Zapraszam na rozdanie wyjątkowej torby shopper :)
      http://www.ellysska.blogspot.com/2012/05/rozdanie-wyjatkowa-torba-shopper-z.html

      OdpowiedzUsuń
    2. nie miałam i skoro Ty miałaś po nim niespodzianki to ja już wogóle bym była wysypana - u mnie wystarczą 2-3h bym już coś miała fe na twarzy...

      ale fajne zastosowaie znalażlaś typu dłonie, powieki itd;)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Oj tak tłusta skóra mogłaby źle przyjąć ten krem, ale sucharkom jak najbardziej go polecam :)

        Usuń
    3. konsystencja mnie bardzo zachęca :D

      OdpowiedzUsuń
    4. Daawno temu miałam bajeczny balsam z lukrecją z Fitomedu, szkoda że jest poza moim zasiegiem ale muszę sprawdzić czy nadal go posiadaja:)

      Nie przepadam za dużą ilością masła shea w ogóle....

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Ja do masła shea dopiero teraz podchodzę z dystansem. Jeszcze w lutym szalałam na jego punkcie, dopóki nie zaczęli go pakować do każdego kremu/balsamu ;)

        Usuń
    5. bardzo pomysłowo go wykorzystałaś ;) a Ty wiesz, że mi się zmarszczki pod oczami zmniejszyły? te kurze przy kącikach? i się zastanawiam, czy to mój glutek pod oczy nie jest przypadkiem taki super czy po prostu wzrok mi się pogorszył i mi się coś wydaje :D

      ostatnio ukręciłam sobie: shea z olejem z pestek brzoskwinii, kapkę oleju z krokosza + olejek herbaciany. tłuste, ale regeneracyjnie cudo :D

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Glutek pomaga???? Super! :D Kto wie, może stworzyłaś coś co później będzie stać na półce z naklejką 300zł :D

        Usuń
    6. a ja myślę że zapchać może cię masło kakowe bo jest potencjalnym zapychaczem - tak myślę :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Stawiam na awokado, już kiedyś po maseczce z bielendy miałam kilka niespodzianek, więc chyba to on.

        Usuń
    7. Szkoda, że mimo swojego potencjału zapycha ..

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Niestety :( skóry normalne-mieszane-tłuste muszą uważać. Sprawdzi się na pewno u sucharków ;)

        Usuń

    Jeżeli podobała Ci się notka, masz wątpliwości, pytania - zostaw komentarz :) To miłe, że zostawiacie ślad po swojej wizycie :)

    Na Wasze pytania odpowiem pod tym wpisem.
    Proszę jednak o nie zostawianie treści reklamujących blogi. Staram się odwiedzać każdego komentującego, więc jeśli chcesz coś napisać, niech to dotyczy treści mojej notki.

    Dziękuję ! :)