Opakowanie
Lekki słoik z tworzywa sztucznego. Nakrętka jest biała, ale reszta przezroczysta dzięki czemu bez otwierania wiemy ile produktu pozostało. Niestety opakowania tego typu nie należą do moich ulubionych jeżeli chodzi o peeling. W trakcie używania dostaje się do niego zawsze jakaś ilość wody, co rozrzedza konsystencję, a jeżeli mamy peeling cukrowy, rozpuszcza drobinki.
Kolor/Zapach
Przyjemny, słodki, ale w niczym nie przypominający oliwek z etykiety. Jasno zielony kolor, ładnie wygląda w opakowaniu, ale miałam identyczny odcień dla Rajskiego Jabłuszka. Gdzie tu logika?
Konsystencja
Syntetyczne drobinki zanurzone w bazie ze sporą ilością środków pianotwórczych (w tym SLS). Nie jest gęsty, jak na peeling powiedziałabym, że jest zbyt rzadki. Przelewa się przez palce, więc pod prysznicem miałam problem z nabieraniem - z tubką byłoby łatwiej. Drobinek mogłoby być więcej, jest ich mniej niż w peelingach z serii Fruit Fantasy.
Działanie
Peeling w kontakcie z wodą i pod wpływem masowania, staje się emulsją, a nawet zaczyna się pienić. Przez konsystencję i zawartość SLS i CB tworzy się emulsja, nawet piana. Niestety w moim przypadku ten konkretny myjący peeling, mimo zawartości ekstraktu z oliwek (w składzie tuż przed Parfum, słabo) powodował przesuszanie skóry. Przy odpowiednio długim masowaniu skóry, obietnice producenta są spełnione na średnim poziomie - zresztą jak przy prawie każdym peelingu - wygładzenie, miękkość, odprężenie, poprawa mikrokrążenia. Niestety nic poza tym, taki ot zwykły myjący peeling o ładnym kolorze oraz bardzo niską zawartością składników, które faktycznie mogłyby dodatkowo poprawić kondycję skóry.
Peeling w kontakcie z wodą i pod wpływem masowania, staje się emulsją, a nawet zaczyna się pienić. Przez konsystencję i zawartość SLS i CB tworzy się emulsja, nawet piana. Niestety w moim przypadku ten konkretny myjący peeling, mimo zawartości ekstraktu z oliwek (w składzie tuż przed Parfum, słabo) powodował przesuszanie skóry. Przy odpowiednio długim masowaniu skóry, obietnice producenta są spełnione na średnim poziomie - zresztą jak przy prawie każdym peelingu - wygładzenie, miękkość, odprężenie, poprawa mikrokrążenia. Niestety nic poza tym, taki ot zwykły myjący peeling o ładnym kolorze oraz bardzo niską zawartością składników, które faktycznie mogłyby dodatkowo poprawić kondycję skóry.
Skład
Pojemność - 300 g
Wydajność - niska
Dostępność - ogólnodostępny w drogeriach
Cena - 13 zł
Podsumowanie - Nie wyróżnia się. Spełnia podstawowe wymogi stawiane peelingom, ale nic poza tym. W przypadku suchej skóry może trafić do kategorii bubla przez wysuszanie. Ja wiem, że jestem rozpieszczona przez Kessę i peeling kawowy, przez co ostatnio żaden inny peeling nie jest w stanie sprostać moim wymaganiom. Podejrzewam, że znajdą się fani innych wersji zapachowych czy też dodatków, jednak mojego serca nie podbił. Peeling jest przeciętny w kierunku do słabego (przy suchej, wrażliwej skórze).
- PLUSY : kolor, zapach, pojemność, dobrze ściera i wygładza
- MINUSY : konsystencja, wysuszanie - sls w składzie, syntetyczne drobinki, średnia ilość drobinek, ekstrakt w ilości niewyczuwalnej (brak poprawy kondycji skóry przez jego działanie)
Miałyście okazję wypróbować Peeling wygładzający Joanny ?
Może podobnie do mnie, wyznajecie jeden jedyny peeling - mielona kawa z dodatkiem oliwy? :]
ja mam żółty z tej serii i jestem nim zachwycona, jest super
OdpowiedzUsuńMusisz spróbować Kessy, loofah w mydle albo kawy ;) Myślę, że będziesz bardziej zadowolona :)
Usuńteż miałam żółty, średniak
OdpowiedzUsuńJa jestem zwolennikiem kawy a ty loofah ;D Obie lubimy mocne zdzieraki, dlatego ten peeling jest dla nas średni ;)
UsuńNie używałam i dobrze
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem lepiej wychodzi zrobienie peelingu kawowego w domu.
UsuńNie miałam i widzę mieć nie będę, wolę mocne zdzieraki:)
OdpowiedzUsuńJa też wolę mocniejsze zdzieranie ;)
Usuńwiesz, że miałam jeden z tych peelingów, mi odpowiadał bo peelinguję suchą skórę, a później zmywam go dopiero i biorę kąpiel;p
OdpowiedzUsuńpeeling kawowy niestety dla mnie za mocno pachnie kawą;/
Mi na sucho też nie podszedł :( a do kawy (mimo że jej nie lubię) można się przyzwyczaić :) szczególnie jak się używa nieparzonej.
Usuńmnie też rozpieściła Kessa i już mało który peeling mnie zadowoli a ten miałam i jak dla mnie zapach jest bardzo chemiczny, jest też niewydajny i taki kisielowaty ;/
OdpowiedzUsuń