Strony

241. Pachnąca Szafa czyli "Co tu tak ładnie pachnie?"

środa, 6 lutego 2013

Wybaczcie nieobecność, ale sporo się działo i nie miałam kiedy napisać planowanych notek. Jak tak dalej pójdzie to nie wiem kiedy skreślę wszystkie pozycje z listy ehh

Pod koniec listopada dostałam paczkę od Pachnącej Szafy - tak jak pisałam wcześniej, to było totalne zaskoczenie, bo przecież z nikim tego nie uzgadniałam ;) Jakby na to nie patrzeć, to był miły prezent na Święta. Myślę, że po ponad 2 miesiącach testów (przyjemnego otaczania się zapachami) mogę już coś napisać o produktach, które dostałam. Na początek zdradzę, że każdy pytał "Co tu tak ładnie pachnie?"- nawet mężczyźni!


Pachnąca saszetka do szafy.

Dostałam 2 sztuki - zakręcona poziomka oraz wirujące mango. Jest jeszcze papaja na okrągło, niuchnęłam ją ostatnio w Rossmannie i cieszę się, że jej nie dostałam, bo średnio mi podchodzi. Dwa pozostałe zapachy nawet mi się podobają, nie będę się rozwodzić czy są bardzo sztuczne czy nie ;) bo wiecie jak to jest z saszetkami. Poziomka została u mnie (choć pierwszy niuch to raczej truskawka), a mango trafiło do brata. Przymocowałam ją najpierw z tyłu szafy, ale później przesunęłam ją bliżej drzwi, żeby bardziej czuć zapach przy ich otwieraniu. Na szczęście producent zadbał o to, żebyśmy nie kombinowali z umocowaniem saszetki i dodał kawałek dwustronnej taśmy, już przyklejonej od strony opisu produktu. Dla mnie jest to plusem, bo często jest tak, że nie ma wieszaczka ani gumki, a tu tylko odrywam folię zabezpieczającą, dociskam i gotowe. Klej na taśmie jest porządny, trzyma od grudnia.
Saszetka pachnie mi do dziś jak otwieram szafę, choć nie tak intensywnie jak przez pierwsze 3 tygodnie. Mango prawdopodobnie szybciej odpadło z konkursu, przynajmniej tak twierdzi mój brat ;) Podejrzewam, że oprócz rodzaju kompozycji zapachowej, znaczenie też ma wielkość szafy, moja nie jest za duża, więc jest mniej powietrza, które ma przesiąknąć zapachem, zapach nie rozrzedza się. W kwestii ubrań. Tkaniny nie przechodzą zapachem poziomek, nawet te znajdujące się najbliżej saszetki. Jedni uznają to za plus inni za minus. Produkt fajny, ale chyba dalej będę szukać czegoś trwalszego. Te saszetki może by i dłużej służyły, gdyby nie otworki w folii "Powąchaj mnie". Jak poleżą trochę w sklepie, to ktoś może mieć niemiłą niespodziankę, jak się okaże, że saszetka przestanie pachnieć po tygodniu.

Cena : 2,99 zł za 5,5 g

Olejek zapachowy

Tego było sporo, bo aż 10 sztuk różnych zapachów, od orzeźwiających cytrusów przez kwiaty, kończąc na słodkiej wanilii i kojącej lawendzie. Dostępnych jest 12 : Róża, Lawenda, Pomarańcza, Grejpfrut, Trawa Cytrynowa, Wanilia, Białe Kwiaty, Cynamon, Lilia Wodna, Polne Kwiaty, Dzika Orchidea, Anti-Tabac. Nie używałam tylko Anti-Tabac, bo w domu nie ma palaczy. 
Najbardziej polubiłam trawę cytrynową, kwiaty polne były największym zaskoczeniem (wspomnienia z dzieciństwa, choć niektórym może się wydać dziwny, ale tak właśnie pachniała łąka i łany zbóż z makami, rumiankiem i chabrami), najmniej przypadł mi do gustu cynamon (jak dla mnie to zbyt "dominujący" zapach, ogólnie nie przepadam). 
Gdyby kogoś interesował skład i opis :
Daleko im do droższych naturalnych olejków eterycznych, ale nie ma sensu przepłacać skoro chcemy żeby pokój ładnie pachniał ;) Każda buteleczka ma wkraplacz, więc można spokojnie dozować potrzebną ilość.
Do niedawna była to jedyna forma zapachów za którą nie przepadałam. Olejki można mieszać jeżeli ktoś ma dobre wyczucie, tworząc w ten sposób własne kompozycje. Dlaczego za nimi nie przepadałam? Otóż wkraplając olejek do wody musimy pilnować jej poziomu, bo szczególnie z tych mniejszych kominków szybko wyparowuje. Gorszej jakości kominki po przegrzaniu, gdy już widzimy przypalony osad po olejku, może po prostu pęknąć. Nie lubię takiego dolewania co chwilę i nerwowego zerkania w kierunku światła ;) kiedy próbuję się zrelaksować. Jest na to sposób, a nawet dwa! Pierwszy podpatrzony u Piknoholiczki :) Znalazła przeznaczenie dla zużytych wosków Yankee Candle. Wystarczy wkropić olejek do niepachnącego rozgrzanego wosku żeby bez obaw cieszyć się wybranym zapachem. Drugi dotyczy odświeżaczy, więc czytajcie dalej ;) 
Trwałość zapachu? Chwilę po odstawieniu podgrzewacza zapach zaczyna się rozrzedzać i przestajemy go czuć. Wydajność? Na jedną "sesję z kominkiem" zużywam zazwyczaj 15-20 kropli (ok 1 ml ?). 

Cena: 5-6 zł za 10 ml

Dekoracyjny odświeżacz powietrza (dyfuzer/dyfuzor)

Trafiły do mnie 3 kartoniki - Limonka z Owocem Granatu, Czarna Porzeczka z Marakują, Biała Herbata z Miętą. Inne wersje: Dziki Bez, Anti-Tabac, Jaśminowa Rosa, Orient Express, Paris Paris, Różany Ogród. Zdecydowanym faworytem jest biała herbata, ze względu na wyjątkową świeżość zapachu, kompozycja jest przyjemniejsza niż w przypadku limonki. Zestaw składa się z buteleczki z ratanowych patyczków. Wystarczy wyjąć korek, włożyć patyczki. Jak nasiąkną możemy cieszyć się zapachem, później tylko co jakiś czas je odwracamy. Trwałość? Zapach cały czas unosi się w powietrzu, dlatego dyfuzory są lepsze niż olejki podgrzewane co jakiś czas. Najintensywniejsze są początki, tak do  1,5 tygodnia, kiedy zapach rozchodzi się po całym pomieszczeniu. Z czasem traci na mocy. Wydajność? Wszystkie rozstawiłam tego samego dnia. Jeden  odświeżacz pachnie mi zatem od połowy grudnia do dziś, drugi skończył swój żywot po miesiącu, trzeci jeszcze szybciej bo po Sylwestrze już dogorywał. Skąd takie różnice? Wszystkiemu winne są przede wszystkim wahania temperatury. W moim pokoju bywały momenty, że mogłam siedzieć w koszulce na krótki rękaw i dlatego esencja tak szybko wyparowała. W salonie, gdzie jest cały czas mniej więcej 21^C pachnie do dziś, choć czuć go już tylko w odległości max 2 metrów. Dzięki mniejszemu metrażowi i zamknięciu (mniejsza cyrkulacja powietrza) zapach też staje się intensywniejszy, bo jest mniej rozrzedzony. Wchodząc do pokoju / łazienki w nozdrza uderzało nasycone powietrze, to naprawdę miłe, jak dom tak pachnie.  W sumie to na dyfuzery goście zwracali uwagę zadając tytułowe pytanie. Ko,pozycje zapachowe są udane, plus to nie była tylko ozdoba, ale rzeczywiście w pokojach pachniało. 

Denerwuje mnie w nich tylko...korek. Dokupiłam ostatnio 2 sztuki i zauważyłam, że jeden z nich ma zdecydowanie lepszą zatyczkę. Łatwiej się otwiera, bo jest za co złapać. Z odświeżaczem męczyłam się dosyć długo, aż ostatecznie sięgnęłam po broń ostateczną - korkociąg :P
Drugi sposób na olejki? Na to wpadła moja mama :) Przelała całą buteleczkę olejku do zużytego odświeżacza, dolała wody (na zdjęciu widzicie proporcję - nie dolewajcie więcej) i postawiła w pokoju. O dziwo to działa :) faktycznie patyczki trochę nasiąkają, a po przełożeniu mają tłustą warstewkę olejku. Pokój pachnie polnymi kwiatami już od min. 2 tygodni.

Cena: 14,99 zł za 50 ml

Moimi faworytami są bezapelacyjnie odświeżacze, o czym może świadczyć fakt zakupu kolejnych zestawów. Chociaż odkąd mam sposób na olejki to zaczynam je bardziej lubić :) 

Dostępność: Rossmann, Super-Pharm, Drogerie Hebe oraz Aster, Real, Tesco, sklepy online.



Na mojej liście do przetestowania są jeszcze granulki zapachowe, ale to już nie z pachnącej szafy - szukam alternatywy dla kruszących się wosków YC ;)

Jakie są Wasze ulubione produkty do wypełniania mieszkania zapachem???
Ktoś posiada inne wersje zapachowe tych odświeżaczy???  

17 komentarzy:

  1. Uwielbiam piękne zapachy w domu. To dla mnie ważne, aby unosił się delikatny, nienachalny zapach. Nigdy nie miałam pachnącej saszetki do szafy, a właściwie takiej naklejki. Zazwyczaj są to pachnące kamyczki w woreczku czy jakieś suszki, a tu proszę wygoda. Dzisiaj będę w Rossmanie to się za nimi rozejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię wchodzić do pomieszczenia i czuć delikatny zapach :)

      Usuń
  2. jak pachnąco się zrobiło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie przepadam za Pachnąca Szafą, wg mnie ichniejsze saszetki pachną bardzo ale to bardzo krótko pachną, słabo pachną

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spotkałam się z różnymi opiniami, dlatego codziennie się dziwię jak otwieram szafę, bo moją ciągle czuć.

      Usuń
  4. Z ich oferty lubię tylko wodę do prasowania oraz kadzidełka o zapachu cynamonu. Olejki nie trafiają w moje potrzeby, tutaj jedynie Avicenna i niemieckie marki mają miejsce :)
    Saszetki zapachowe to jakaś kpina, bo zapach jest słabo wyczuwalny i na bardzo krótko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mają wodę do prasowania???? Muszę mamie powiedzieć :) Ja z olejkami tak naprawdę dopiero teraz zacznę przygodę, skoro można je wlewać do wosku :D

      Co do saszetki - musiałam dostać naprawdę jakąś świeżą, bo większość mówi, że ich szybko traciły zapach. Ja swoją czuję nawet dziś. Choć wiem, że jej żywot dobiega końca, bo to nie jest to samo co kiedyś. Może to też kwestia ogrzewania?

      Usuń
  5. Poziomkową saszetką bym nie pogardziła, nawet jeśli pachnie truskawką;) Moim zdaniem to dobrze, że zapach nie przenosi się na ubrania, Te lubię skrapiać swoimi ulubionymi perfumami;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wolę pachnieć perfumami niż płynem do płukania albo mydłem z szafki ;D

      Usuń
  6. ja aż takim koneserem zapachów nie jestem, ale te od pachnącej szafy kuszą więc może zakupię coś do swojego mieszkanka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię zapachy wszelakie. Moja miłość zaczęła się wraz z kupnem pierwszej tarty Yankee Candle. Nie sądziłam, że zapachy mogą być tak trwałe :)

      Usuń
  7. tyle zapachów na raz, mój nos by oszalał ze szczęścia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wiedziałam, które buteleczki odkręcać pierwsze z tej radości :D

      Usuń
  8. Polecam bardzo fajny sklep z produktami Pachnącej Szafy -> zapachydomu.pl, bardzo dobre ceny

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja natomiast bardzo sobie chwalę Pachnącą Szafę, kupowałam sporo saszetek do szafy w sklepie zapachydomu.pl i jestem bardzo zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowności, te listki miałam w srebrnej wersji. Mam nawet gdzieś.

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli podobała Ci się notka, masz wątpliwości, pytania - zostaw komentarz :) To miłe, że zostawiacie ślad po swojej wizycie :)

Na Wasze pytania odpowiem pod tym wpisem.
Proszę jednak o nie zostawianie treści reklamujących blogi. Staram się odwiedzać każdego komentującego, więc jeśli chcesz coś napisać, niech to dotyczy treści mojej notki.

Dziękuję ! :)