Kupiłam go prawie rok temu, czyli wtedy kiedy był szał na ten kosmetyk. W sieci krążyły same pozytywne opinie. Jak wiele z Was uwierzyłam w zapewnienia producenta o idealnym i natychmiastowym dopasowaniu oraz nieskazitelnej i rozświetlonej cerze. Z tą recenzją nosiłam się już od pierwszych kilku zastosowań, ale wciąż dawałam mu szansę. Stwierdziłam, że może to wina pogody - chłodne powietrze, więc przesuszona skóra nie wygląda zbyt ciekawie.... Poczekałam do lata i niestety sytuacja ta sama. W sumie to zapomniałam o tym produkcie i dopiero porządkując szuflady w poszukiwaniu notatek natknęłam się na ten słoiczek. Mam zdjęcia, więc będzie recenzja ;) Jak się domyślacie nie mam o tym podkładzie dobrego zdania.
"Rimmel Match Perfection Gel dzięki zaawansowanej technologii perfekcyjnie dopasowuje się do koloru cery i struktury skóry. Sprawia, że staje się ona świeża i rozświetlona. Technologia Smart - Tone imituje strukturę skóry oraz jej karnację, dzięki czemu cera jest nieskazitelna. Zawiera ona barwniki wzbogacone kwasami aminowymi, które harmonijnie współgrają ze składnikami powierzchni skóry (stanowią w głównej mierze białka, duże i złożone cząstki zawierające łańcuchy kwasów aminowych). Pozwala to uzyskać naturalny kolor i efekt końcowy. W formule żelu znaleźć można również niebieskoszafirowe pigmenty, które niwelują żółtawy, niezdrowy odcień cery. Rimmel Match Perfection Gel ma kremowo - żelową konsystencję, co wyróżnia go pośród pozostałych produktów z tej linii. Dzięki temu jest lekki i łatwo się rozprowadza nie pozostawiając smug. "
Opakowanie
Słoiczek z grubego szkła, więc wydaje nam się, że produktu jest więcej. Niebieska plastikowa nakrętka z zewnątrz, a w środku biała zatyczka, która przy dłuższych paznokciach przyprawiała mnie o furię. Jeżeli nie zabierałam go w podróż wyciągałam ją na stałe. Na początku w miarę dobrze nabiera się produkt, chociaż to niehigieniczne (szczególnie jeżeli nakładamy podkład palcami, albo nie daj Boże nieczyszczonymi pędzlami brrr), jednak jak sięgniemy dna zostaje sporo przy ściankach. Przy pędzlach typu łopatka nie będzie to problemem, ale kulka Hakuro gorzej sobie z tym radziła i ostatecznie wydłubywałam go łyżeczką. Brak etykiety ze składem.
Kolor / Zapach / Konsystencja
Kolorystycznie najbliższy był mi 100 Ivory. Otwierając słoiczek nie sądziłam, że taki odcień będzie mi pasował. Całe szczęście obyło się bez efektu "ciemna twarz-jasna szyja", bo po nałożeniu dopasował się do mojej karnacji. Dzisiaj, po prawie roku z filtrami, z przykrością stwierdzam, że jest dla mnie trochę za ciemny, a w pochmurny dzień przebijają żółte tony. Bladziochy nie znajdą, więc odcienia dla siebie.
Pachnie nawet przyjemnie jak na podkład, choć nie radzę się zaciągać więcej niż raz, bo może was zemdlić.
Muszę im przyznać, że konsystencja jest bardzo udana, bo dobrze się rozprowadza po skórze - zasługa silikonu. Produkt wydaje się lekki, przyjemnie mokry i w dodatku chłodzi skórę (latem idealny o poranku). Nie zostawia na skórze lepkiej warstwy, zastyga dosyć szybko.
z lampą |
światło dzienne |
Porównanie koloru z podkładem Rimmel Wake Me Up 100 ivory :
Efekty
Przy aplikacji palcami punktowo było ok, nie tworzyły się placki. Nakładania palcem na całą twarz nie polecam, bo silikon szybciej odparowuje i łatwo wtedy o smugi/plamy. Pędzle najlepiej sobie radziły z aplikacją tego podkładu. Krycie moim zdaniem średnie, jak potrzebowałam większego, dokładałam kolejną warstwę produktu. Pozostawia twarz lekko matową - nie świeci się, wygląda w miarę naturalnie, nie ma potrzeby pudrowania. O dziwo świetnie wygląda na zdjęciach (na początku). Nie czuć, że mamy coś na twarzy, jest naprawdę lekki.
Dlaczego w takim razie mi nie odpowiada ?
Zdarzało się, że zaczynał się rolować zarówno w chłodne jak i cieplejsze dni. Nieestetycznie osadza się przy linii włosów i na brwiach. Zaznacza suche skórki (nawet po wykonaniu mocnego peelingu coś tam zawsze znalazł) i wszelkie niedoskonałości. Niespodzianki jeszcze bardziej uwypukla, wchodzi w załamania skóry, uwidacznia pory i mini zmarszczki, których bez podkładu nie zauważycie. Skóra przez pierwsze 10-20 minut wygląda super, ale po tym czasie dzieje się coś dziwnego i jak spojrzymy z bliska, to wyglądamy gorzej niż przed nałożeniem podkładu. Cera wygląda na starszą i przesuszoną. Na zdjęciach tego tak nie widać (przynajmniej nie przez pierwsze 30min), dlatego nie raz używałam go w makijażach wykonywanych na potrzeby bloga/konkursu.
po lewej - czysta ręka ; po prawej - podkład rimmel |
Trwałość to niespełna 2-3 godziny. Twarz zaczynała mi się wtedy świecić (jak coś przesusza to i świecenie będzie większe niż zwykle), podkład znikał głównie ze strefy T, a następnie z policzków. Łatwo go samemu zetrzeć - dłonią przyłożoną do policzka, chusteczką przy wycieraniu nosa, a nawet szalikiem (brudzi ubrania). Słabo trzyma się skóry. Wykonując demakijaż po 5-6 godzinach płatek był tylko lekko zabrudzony. Gdzie mój podkład się pytam? "Amba fatima było i nima" ehhh. Najgorzej było w trakcie mżawki/deszczu/śniegu. W kontakcie z wodą podkład zmienia konsystencję i kolor - lubi się rozmazać, stworzyć białą plamkę, albo po prostu zniknąć....
Nie miałam wysypu niespodzianek po stosowaniu tego produktu, mimo że są silikony w składzie. Dimethicone na jednych działa wywołując reakcje alergiczne, na innych nie - cieszę się, że jestem w tej drugiej grupie. Na drugim miejscu znajdziemy Cyclopentasiloxane, lotny silikon - ma on jedynie ułatwić rozprowadzanie kosmetyku, a następnie odparowuje, także tego nie trzeba się go obawiać. Moim zdaniem to właśnie on daje na zdjęciach efekt photoshopa - zdjęcie po lewej wykonałam tuż po nałożeniu podkładu, a że to była zima, to odparowywał wolniej. Jedyne co ja zrobiłam z tym zdjęciem to rozjaśnienie, nie ingerowałam bardziej, a widzicie, że twarz wygląda jak po rozmyciu. Po 15 minutach, czyli dokończeniu makijażu o drugie oko i brwi widać różnicę. Podkład zaczyna obnażać moje niedoskonałości, żałuję, że nie mam zdjęcia po godzinie czasu :(
Natknęłam się kiedyś na notkę Anwen, że są 2 wersje tego produku - z małymi literkami i dużymi na banderolce z nr koloru. Ta z dużymi jest ponoć lepsza od tej, którą ja posiadam. Oczywiście nie mam zamiaru tego sprawdzać :P
Skład [źródło]
Aqua, Water, Cyclopentasiloxane, Sodium, Acrylate, Sodium Acryloyldimethyl, Taurate, Copolymer, Hydrogenated, Polydecene, Sorbitan Laurate, Mica, Sodium Pca, Capryl, Glycol, Lecithin, Ascorbyl, Glucoside, Cinnamal, Tocopheryl, Dimethicone, Limoneneailylate, Buthyl Phenyl, Mathelpropional, Sapphire Powder.
Pojemność - 18 ml [czyli połowa standardowej tubki dla mnie to plus]
Wydajność - kiepska
(mam go jeszcze tylko dlatego, że robiłam duże przerwy w jego testowaniu - zmiana pielęgnacji, pogoda itd.)
Cena - do 29 zł (ja kupiłam za 20 w promocji)
Dostępność - Rossmann, Natura, Super-Pharm, allegro
Podsumowanie - Rimmel chciał stworzyć coś bardzo uniwersalnego, coś co będzie pasowało każdej kobiecie. Na początku faktycznie było pełno zachwytów i zastanawiałam się co jest ze mną nie tak. Później jednak pojawiły się głosy, które tylko potwierdzały moje wrażenia. Jak widać, nie da się stworzyć uniwersalnego podkładu ani w kolorach, ani w konsystencji. Jak każdy inny podkład, sugeruję go przed zakupem przetestować, żeby się nie zdziwić. Jednej osobie coś pasuje, a mi już niekoniecznie - pierwszy raz się tak bardzo sparzyłam biorąc udział w "owczym pędzie".
Wady i Zalety [dajcie znać w komentarzach czy podoba się Wam takie dodatkowe podsumowanie]
Zalety :
- mokra, śliska, lekka konsystencja - przyjemna w stosowaniu
- efekt chłodzenia (tylko w cieplejsze dni)
- dobre dopasowanie koloru do cery (nie mówię tu o bardzo jasnych karnacjach)
- średnie krycie (cienie pozostawiam korektorowi)
- nie zapycha, nie uczula (jednak osoby mające problemy po Dimethicone powinny go unikać)
Wady :
- niewygodne w użyciu i niehigieniczne opakowanie
- uboga gama kolorystyczna - brak bardzo jasnych odcieni
- rozprowadzanie palcami może skończyć się na smugach i plamach
- roluje się przy niektórych kremach lub jeżeli nałożymy go za dużo
- podkreśla wszystkie niedoskonałości, nawet te najmniejsze - suche skórki, pory, zaskórniki, zmarszczki
- odnoszę wrażenie, że wysusza moją skórę - odradzam go osobom posiadającym suchą skórę
- beznadziejna trwałość - bardzo szybko znika z twarzy, łatwo się ściera
- brudzi ubrania
- niska wydajność
Jeżeli chodzi o pojemność - niby dobrze, że jest mała bo produkt się nie zmarnuje i na pewno sięgniemy dna, jednak cena jak na Rimmel i 18ml jest za duża.
Czy kupię ponownie ? Zdecydowanie nie.
Miałyście ten produkt ? Jakie są Wasze odczucia po jego stosowaniu?
Też go kiedyś miałam, strasznie mnie denerwował.
OdpowiedzUsuńCiemniał i podkreślał suche skórki.
Miałam tą wersję z "małymi literkami" to może coś w tym jest :P
Ja na pewno nie sprawdzę czy to prawda :P Ten produkt na pewno nie zagości już w mojej kosmetyczce ;)
UsuńDobrze,że go nie kupiłam, a miałam na niego chęć...
OdpowiedzUsuńProponuję najpierw wziąć od kogoś próbkę, może Twoja cera lepiej na niego zareaguje.
UsuńNie miałam tego podkładu i dobrze, bo z tego co czytam u Ciebie, byłby zupełnie niedostosowany do moich potrzeb. Skoro uwidacznia pory i niedoskonałości, wyłapuje suche skórki, to jest nie dla mnie. I do tego ten niehigieniczny sposób aplikacji...
OdpowiedzUsuńNo niestety u mnie tak właśnie działa :(
UsuńBardzo dobra, rzeczowa recenzja. Uwielbiam takie czytać! Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ktoś lubi czytać moje "tasiemce" ;)
UsuńMiałam go kiedyś i z początku go uwielbiałam, ale potem zaczął mnie trochę denerwować, bo ciemniał i się ścierał..
OdpowiedzUsuńJa go uwielbiałam przez pierwsze 15min ;) później było tylko gorzej.
UsuńDobrze że go sobie nie kupiłam!
OdpowiedzUsuńJeżeli masz podobną skórę do mojej, to faktycznie zaoszczędziłaś trochę $ :)
Usuńbardzo fajnie, że dodałaś zdjęcia na twarzy chwilę po i po jakimś czasie.
OdpowiedzUsuńja go nie mam i nie kupię, bo wydaje mi się, że za mało by u mnie krył.
Krycie można stopniować, ale przy niedoskonałościach po chwili będzie to wyglądać nieestetycznie :(
UsuńMimo tego calego super dopasowania, jakos nie podoba mi sie ta pomaranczka i nie wierze ze by sie dopasowal bo mojej bialej cery ;/
OdpowiedzUsuńDla bladziochów na pewno się nie nadaje, bo mimo wszystko to wcale nie jest taki jasny kolor. U Atqua chyba przebijała pomarańcza :(
Usuńa blee, kiedyś go użyłam od kol
OdpowiedzUsuńi tez mi się przypasował :)
:) to chyba jego jedyny plus - dopasuje się do prawie każdej karnacji ;)
Usuń