Strony

216. Grashka, wielofunkcyjne perłowe cienie do powiek, wet&dry, nr 03 oraz 05

wtorek, 23 października 2012

Cienie do stosowania na mokro i na sucho. 
Zdecydowanie opcja na mokro jest lepsza - wydobywa to kolor tak jakby był położony na bazę. Można je kupić w formie pojedynczego cienia w opakowaniu lub w formie wkładu do palety. 
Grashka kojarzyła mi się jedynie z tuszem do rzęs, nie wiedziałam że mają w ofercie również cienie do powiek. W ramach współpracy z igrushka.pl mogłam wybrać dwie sztuki. Tak jak złoto wyobrażałam sobie tak samo, to z kolorem brązu niekoniecznie trafiłam - na stronie wydawał mi się mniej ciepły. 

Opis producenta :
"Formuła cieni została przygotowana przede wszystkim do stosowania  na mokro. Tym sposobem uzyskasz wspaniałą intensywność kolorów oraz piękne opalizujące wykończenie. Cienie GRASHKA nakładane na mokro, idealnie sprawdzają się jako kosmetyki służące do podkreślenia oczu w makijażu wieczorowym.
Cienie stosowane na sucho, pozwolą  natomiast uzyskać delikatny,  perłowy efekt. W tej wersji są idealne dla wykonania subtelnego makijażu dziennego, czy też biznesowego.
    Wielofunkcyjne cienie do powiek GRASHKA umożliwiają wszechstronne wykończenie makijażu oczu. Wyjątkowa formuła i delikatna konsystencja sprawiają, że cienie doskonale się mieszają, cieniują oraz ukrywają niewielkie niedoskonałości powiek. Dzięki temu nakładanie ich na powiekę staje się wyjątkową przyjemnością.
    Ich pudrowa formuła powoduje, że niektóre z odcieni mogą być z powodzeniem stosowane dodatkowo jako róż do policzków, bronzer lub rozświetlacz. Możesz również spróbować na mokro uzyskać efekt kolorowego eyelinera!
    Cienie do powiek GRASHKA zostały zamknięte w eleganckim, magnetycznym opakowaniu. Możesz więc uzupełniać raz zakupione opakowania ulubionymi odcieniami dostępnymi jako pojedyncze wkłady.
    Nie zawierają parabenów. Zostały przetestowane dermatologicznie."
    Opakowanie. Choć wykonane jest z plastiku, jest eleganckie. Prostota, połączona z czernią i logo Grashki na górze trafia w mój gust. Część tworzywa jest przezroczysta, więc widać kolor cienia. Wyciągamy je z fioletowo kartonika z białym motywem kwiatowym. Wygląda naprawdę ładnie :)
    Kolory. Oba są perłowe. Złoty ma więcej drobinek niż brąz. Nie wiem czy udało mi się dobrze uchwycić kolory - czasami lampa dodaje zbyt dużo ciepła. Do swatchy na sucho nałożyłam kilka warstw żeby wzmocnić kolor. 

    03 burnt umber - Wydawało mi się, że będzie to chłodny odcień brązu co zasugerowała mi nazwa (palona umbra), niestety zatopione w nim różowozłote drobinki  tworzą zdecydowanie ciepłą wersję.
    światło dzienne
    z lampą
    05 metallic gold - Bardzo jesienna wersja złotego koloru. Ciepła ze sporą dawką brązu, jak jesienny liść, z zatopionymi jasno złotymi drobinami.
    z lampą, to poniżej również

    Konsystencja. Mają trochę woskową formułę, ale nie tak wilgotną jak np. słynny Golden Rose z Kobo. Pocierając pędzlem nie zauważymy zbyt dużej straty cienia w postaci pyłku na całej jego powierzchni.

    Aplikacja. Cienie nie nakładają się tak łatwo na pędzel jak chociażby maty z Inglota. Na sucho stworzymy delikatną poświatę, którą możemy oczywiście stopniować.  Na mokro stworzymy bardziej intensywny kolor za 1 pociągnięciem, cień będzie lepiej przylegał do powieki. Forma kreski jest łatwa do wykonania. Wyjątkowo dobrze się rozcierają - nawet nałożone na mokro. Dobrze współpracują z cieniami z innych firm.  

    Uwaga! Należy pamiętać, aby nie niszczyć powierzchni cienia (może skamienieć). Mokry pędzelek należy odcisnąć w chusteczkę, nie może być zbyt wilgotny, a cień należy nabierać z brzegu wkładu. Najbezpieczniej jest jednak nabrać cień suchym pędzelkiem i dopiero wtedy spryskać go mgiełką z wody/fixera. Ja swój brąz potraktowałam na początku troszkę za mocno, co widać na zdjęciach.

    Trwałość. Jak to z cieniami bywa - zależy od powieki. Na mojej suchej z bazą wytrwały aż do zmycia makijażu, bez osypywania się (może się to jednak zdarzyć jeżeli przesadzimy z ilością warstw naszego cienia), bez zbierania w załamaniach. 

    Efekty - 2 makijaże, które Wam już wcześniej pokazywałam, dlatego pokażę po 1  zdjęciu i podam linki. 

    Pierwszy - złota kreska
    Skład

    Waga - 2 g (wkłady są większe niż te z Kobo i Inglota)
    Cena - 7,99 wkład ; 12,90 pojedynczy cień
    Dostępność - słaba, sklep online

    Podsumowanie. Nakładanie na mokro to ciekawy sposób na bardziej intensywny makijaż, jednak dla mnie minusem jest fakt, że wkłady mają większe średnice. Nie mogę ich zabrać w paletce czwórce jak gdzieś jadę. Kolejny minus - jak już polubimy te produkty, to okazuje się, że wybór kolorów jest bardzo niewielki. Na korzyść tych cieni przemawia zapewne fakt, że możemy je używać bez bazy, a uzyskamy ten sam efekt. W ciągu dnia możemy je wykorzystać jako perłową poświatę. Są trwałe i dobrze się rozcierają.

    Czy kupiłabym następne? Nie, mają za mały wybór kolorów. Wolę zainwestować w pigmenty.
    Czy kupiłabym gdybym ich nie znała ? Z ciekawości pewnie tak.

     Znacie cienie Grashka? Miałyście okazję ich używać?

    31 komentarzy:

    1. Nie lubię perłowych cieni, ale te złote są fantastyczne:)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Ja perłę rzadko stosuję, ale kreski wykonane z takiego cienia wyglądają naprawdę fajnie :)

        Usuń
    2. Podoba mi się czerń ze złotym akcentem :)

      OdpowiedzUsuń
    3. Mam jeden cień z grashki i jestem z niego bardzo zadowolona :) A ten makijaż ze złotym akcentem wygląda świetnie :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Szkoda, że mają taki mały wybór kolorów :( Chętnie przygarnęłabym jakąś morską zieleń, albo oberżynę ...

        Usuń
    4. Oba cienie są piękne, ja się zaczęłam przekonywać do złota dopiero :))

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Ze złotem trzeba się oswoić, jak z czerwoną szminką ;) Też jestem jeszcze w tej fazie hehe

        Usuń
    5. Pierwszy raz słyszę o cieniach tej firmy :(

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Ja też jeszcze w połowie tego roku nie miałam pojęcia, że Grashka ma cienie do powiek ;)

        Usuń
    6. faaajne są, ale ostatnio nie skora jestem do zakupów online

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Ja po ostatniej akcji z ebay też mam dosyć...

        Usuń
      2. a co się stało? ja bym chciała zakupy z buyincoins

        Usuń
      3. Na buyincoins akurat czekam :) Paczka powinna już przyjść. Z ebay dostałam ostatnio podróby za które zapłaciłam o wiele za dużo niż powinnam za taką jakość. Na szczęście płatność przez paypal dała mi szansę na zwrot kasy.

        Usuń
    7. Ale fajne mają refleksy, pigmentacja też super, nie znam kompletnie tej marki, ale bardzo mnie zainteresowałaś tymi cieniami :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Grashka jest rozpoznawalna głównie dzięki kanałom YT. Wcześniej też o niej nie słyszałam.

        Usuń
    8. Pozostaje jedynie przechowywać je w uniwersalnych paletach magnetycznych.
      Mnie też okropnie denerwuje, kiedy cienie są "niewymiarowe".

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Dokładnie, tylko te uniwersalne zazwyczaj są duże i do mojej mini kosmetyczki na wyjazdy nie wchodzą :(

        Usuń
    9. wygląda bosko, pierw się zachwyciłam złotą kreską, teraz tym drugim makijażem z akcentem:) jestem pod wrażeniem, szkoda tylko, że są większe od kobo i inglota bo bym sobie do paletki dokupiła

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Następnym razem zrobię kreskę na czarnej bazie. Powinno wyglądać nieźle :) Z tym brązem przesadziłam - za dużo ciepłych kolorów ;)

        No właśnie i to jest to... jak się nie ma palety bez przedziałków to się nie zmieszczą :( Chyba, że ktoś ma Glamboxa albo starą wersję palet Inglota.

        Usuń
    10. Oooo rany! u mnie też jest dużo ludzi na otwarciu ale kultura też jest :) Pewnie mieszkasz w większym mieście. U mnie mało młodych osób chodzi właśnie do SH więcej to starsze kobiety :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. COOO? ochrona no nie wierze, co to sie dzieje haha !:) powiem Ci, że aż bałabym się tam chodzić, że jakaś miła pani mnie poturbuje! szok..

        Usuń
      2. Kurcze przecież to poniżej ludzkiej godności, żeby bić się o ciuchy z lumpów. Noo nie do wiary!! Cieszę się, że u mnie jeszcze jest spokojnie.

        Usuń
    11. Nie znam żadnego kosmetyku z firmy Grashka- ale nazwa jest tak urocza, że chyba się skuszę na coś niebawem :D

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Ja rok temu nasłuchałam się na YT o ich tuszu do rzęs ;) Był sprzedawany w komplecie z bazą Artdeco w atrakcyjnej cenie, więc dużo osób go miało. Zawsze chciałam go wypróbować i w końcu się udało :)

        Fakt faktem nazwa firmy brzmi fajnie :)

        Usuń
    12. Nic o nic nie słyszałam :) kolejna firma, która mnie kusi! :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. No widzisz ;D a to dopiero początki Twojego blogowania :D Przygotuj gruby notes ;)

        Usuń
      2. Możesz się śmiać, ale notes już mam przygotowany :D Na razie mam tylko listę półproduktów które chce zamówić, ale za niedługo zapełni się po brzegi! :D

        Usuń
      3. Ja mam plik w excellu z linkami do recenzji produktów które bym chciała hehe ;)

        Usuń

    Jeżeli podobała Ci się notka, masz wątpliwości, pytania - zostaw komentarz :) To miłe, że zostawiacie ślad po swojej wizycie :)

    Na Wasze pytania odpowiem pod tym wpisem.
    Proszę jednak o nie zostawianie treści reklamujących blogi. Staram się odwiedzać każdego komentującego, więc jeśli chcesz coś napisać, niech to dotyczy treści mojej notki.

    Dziękuję ! :)