257. Pharmatheiss, Granatapfel Vitaldusche - orzeźwiający żel pod prysznic

Dawno temu ;D otrzymałam do testów produkty Pharmatheiss Cosmetics (wiodąca marka dermokosmetyków w Niemczech). W paczce przyszła seria Granatapfel - z wyciągiem z granatu.  Używałam ich tyle czasu, że w końcu mogę coś o nich napisać. Spodziewajcie się w najbliższym czasie jeszcze 3 recenzji ;) Dziś o super gęstym żelu pod prysznic.

Opis producenta - nie chcę powielać treści, zatem odsyłam na ich stronę <kilk>

Opakowanie - tubka, zamykana na zatrzask. Widać produkt, zatem kontrolujemy zużycie. Na zamknięciu nie połamiemy sobie paznokci, bo dobrze współpracuje. Z racji formy opakowania, produkt zużywamy do końca bez konieczności rozcinania. Podoba mi się grafika  - bardzo ładnie się prezentuje. 

Kolor/Zapach - ciemnoczerwony z ciemniejszymi nitkami ekstraktu z granatu (? lub po prostu to barwnik). Wygląda to naprawdę fajnie. Pachnie oczywiście owocowo, ale trochę za mocno jak na sam granat - nie jest tak delikatny. Jest w nim coś wyrazistego, orzeźwiającego jak obiecuje producent. Czuję w nim wiśnie, cytrusy... nic chemicznego. Świeżość to jego główna zaleta. Dla mnie takie zapachy są substytutem mięty. Po kąpieli przez jakiś czas utrzymuje się na skórze delikatna wersja zapachu z tubki.

Konsystencja - naprawdę gęsty żel, z widocznymi "farfoclami" :) Dobrze się pieni, z myjką jest bardzo wydajny. Tworzy kremową pianę, która dobrze trzyma się ciała.

Działanie - dobrze oczyszcza, ale nie wysusza, nie ściąga. Moje łydki potrzebowały jednak porcji balsamu po kąpieli, także obietnica nawilżania nie będzie spełniona dla suchej skóry. Miejsca mniej suche partie też nie były elastyczne tak jak bym tego oczekiwała po oliwie w składzie. Powiedzmy, że wstępnie pielęgnuje skórę, a dalsze nawilżanie jest wskazane. Panthenol w składzie ma zapobiegać podrażnieniom, jeżeli jesteście posiadaczkami wrażliwej skóry będziecie zadowolone. W kwestii przeciwdziałania starzeniu i regeneracji - nie oszukujmy się ;) żel zdecydowanie ma zbyt krótki kontakt z naszym ciałem. Jeżeli jednak ktoś nie stosuje balsamów, to i taka pielęgnacja dobra xD No ale ja nie odważyłam się postawić wszystkiego na 1 kartę i smarowałam się dodatkowo czymś nawilżającym.  Samo orzeźwienie bardzo mi odpowiada, lubię takie żele szczególnie rano, bo to pierwsza faza mojej pobudki ;)

Skład - zawiera łagodniejszy detergent ALS, Panthenol, 2 ekstrakty, oliwę z oliwek, nie ma na końcu parabenów. Producent wskazuje też na brak oleju mineralnego i silikonowego

Pojemność - 200 ml

Wydajność - jest wydajny, szczególnie używany z myjką 

Dostępność - większe apteki, apteki online

Cena - 27-40 zł (znalazłam nawet za 15, ale towar niedostępny...a szkoda, bo ta cena by mi odpowiadała)

Podsumowanie - fajny żel pod prysznic, ale czy to wystarczy żebym kupiła go sama? Mam mieszane uczucia. Mimo fajnego składu - brak mocnego SLS, ekstrakty, oliwa - nie przekonuje mnie wysoka cena. Gdybym faktycznie mogła go dostać za 15 zł stacjonarnie ew. na allegro to być może zrobiłabym zapas, bo był delikatny i jednocześnie pięknie pachniał. Cieszę się, że mogłam przetestować ten produkt. Jak widać można zrobić dobry żel bez mocnych detergentów i wrzucić jeszcze do niego odrobinę ekstraktów. Za tę cenę skład jednak mógłby być krótszy... i mógłby robić więcej.

---------------

PS - Wyjeżdżam na 2 miesiące i nie będę mieć dostępu do sieci, jednak żeby nie zaniedbać bloga, od środy będą pojawiały się notki automatyczne. Tyle ile zdążyłam przygotować (dziś jeszcze trochę popiszę). Nie wiem czy mi się uda zrobić aż tyle, bo do czerwca... Będzie mi miło jeżeli po moim powrocie wciąż będziecie ze mną :) Będę wdzięczna za godziny odpisywania na Wasze komentarze :D 

Pozdrawiam Fiolka :*