Dzięki Pani Paulinie z jadwiga.eu od początku marca mam okazję testować dwa produkty. Pierwszym z nich jest borowinowa maseczka na twarz.
Od producenta :
"Zabieg oparty na naturalnych substancjach mineralnych i pochodzenia roślinnego. Szczególnie duże stężenia aktywnych związków, wchodzących w skład preparatów do zabiegu, mają zasadnicze znaczenie przy odtoksycznieniu tkanek objętych cellulitem. Znaczne zmniejszenie “skórki pomarańczowej” oraz utrata centymetrów poprzez miejscowe rozgrzanie tkanek i przyspieszenie metabolizmu komórkowego.
ZASTOSOWANIE: maskę nakładać na 20 minut"
Czym jest borowina ?
Przeszukajcie sieć w poszukiwaniu informacji, wg mnie temat jest ciekawy... ja tu podam tylko najważniejsze rzeczy, żeby Was nie zanudzać ;)
Przyznaję się bez bicia, że nie wiedziałam, że Polska eksportuje borowinę choćby do Francji, gdzie za zabiegi borowiną płaci się przynajmniej 2x więcej niż u nas. To polskie "czarne złoto" :)
źródło - wikipedia |
Chińska borowina jest prawdopodobnie zanieczyszczona i szybko oddaje te substancje naszemu ciału. Jest sprowadzana, bo jest tańsza, dlatego warto zapytać o pochodzenie.
Skład chemiczny borowiny, czyli bogactwo soli mineralnych sprawia, że zabiegi te wspaniale pielęgnują skórę. Zawiera substancje organiczne - takie jak bituminy, pektyny, celuloza i hemiceluloza oraz kwasy huminowe. Związki te działają przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo. Wpływają stymulująco na przemianę materii, dotleniają tkanki. Borowiny to także bogactwo substancji czynnych biologicznie jak enzymy, antybiotyki oraz niewielkie ilości substancji typu hormonalnego [progesteron, estradiol, estriol, testosteron i kortyzol]. Borowiny bogate są w sole minerale tj. siarczany magnezu, potasu, glinu, sodu, związki żelaza, krzemu i wapnia, które są niezbędne naszemu organizmowi do prawidłowej pracy. Dzięki właściwym ilościom soli mineralnych poprawnie funkcjonują wszystkie układy wewnętrzne naszego ciała. Ponadto istnieje też transport odwrotny tj. ze skóry do warstwy borowiny. W ten sposób skóra i organizm oczyszcza się, zjawisko to nazywane jest "dializą skórną".
Borowina dobrze wpływa na skórę, dlatego wykorzystuje się ją w kosmetyce. Ujędrnia ciało, wygładza zmarszczki, regeneruje włosy. Warto wypróbować dostępne w aptekach preparaty borowinowe: szampony, płyny, sole do kąpieli i maseczki. Zabiegi borowinowe należą do zabiegów fizykalnych cieplnych, czyli oddziałujemy na ciało temperaturą wyższą niż temperatura naszego ciała. Takie przegrzanie zwiększa przemianę materii, gdyż dochodzi do przekrwienia głęboko położonych tkanek, mięśni, stawów. Dzięki temu dochodzi do spadku napięcia tkanek i ogólnego rozluźniania.
W skrócie - Borowina jest biologicznie czynnym torfem o specyficznych właściwościach fizykochemicznych. Jest to nieodwodniony torf, powstały w skutek butwienia części roślinnych w środowisku wodnym, z niewielkim dostępem powietrza i udziałem drobnoustrojów, składa się przede wszystkim z substancji organicznych. Jej składniki są bardzo dobrze przyjmowane przez organizm. Borowina jest jednym z najcenniejszych darów natury.
*Żeby nie było tak kolorowo - jest sporo przeciwwskazań do jej stosowania w dużych stężeniach.
Moje wrażenia
Opakowanie. Okrągłe, zakręcane, z twardego tworzywa sztucznego, z doklejoną soczysto-zieloną etykietą z opisem wykonania zabiegu i składem. W środku mamy dodatkowo przezroczystą zatyczkę, żeby maska nie brudziła nakrętki. Data ważności na spodzie opakowania - radzę spojrzeć, bo może się rozmyć od stawiania na mokrej wannie.
Kolor/Zapach. Kolor dżemu śliwkowego, czyli ciemny brąz. Zapach obłędny - mam ochotę to zjeść. Wąchając tę maseczkę czuje się powidła, las, przyprawy, ciasto. W opakowaniu zapach jest intensywny, na twarzy staje się nieco łagodniejszy, ale ciągle go czuć.
Konsystencja. Ma nie tylko kolor powideł, ale też ich konsystencję :) To tak jakbym smarowała się własnym dżemem bez fixa (zagęszczacza), gotowanym z całych śliwek. Nie jest jednolita - są grudki, nitki. Mimo że jest wodnista, dobrze trzyma się skóry.
Aplikacja. Można ją nakładać palcami lub pędzlem (ja wykorzystuję do tego stary z Kobo - syntetyk łatwo się czyści). Aplikacja troszkę trwa żeby była równa warstwa - najlepiej nakładać partiami, żeby nie robić prześwitów przez rozsmarowywanie. Można ją stosować na 2 sposoby - na zimno i na ciepło. Drugi sposób polega na przykryciu twarzy folią aluminiową w celu zwiększenia efektu rozgrzewania. Nie skusiłam się na taką metodę w obawie o moje naczynka. Poza tym pierwsza metoda też jest skuteczna.
Zabieg :
Skórę przed zabiegiem należy odpowiednio przygotować. Nie wykonywałam go identycznie jak podają na opakowaniu, bo nie mam wszystkich produktów. Co zrobiłam ? Dokładnie oczyściłam skórę z makijażu i innych zanieczyszczeń, wykonałam peeling enzymatyczny (można ominąć, robiłam też bez tego etapu), stonizowałam skórę tonikiem bezalkoholowym, osuszyłam skórę i nałożyłam maseczkę na 20 minut. Po zmyciu maseczki jeszcze raz użyłam tonik i nałożyłam krem bionawilżający z próbek, które dostałam.
Rozważam opcję nałożenia jej i wejścia pod prysznic. Para ją troszkę podgrzeje, ale nie tak bardzo jakbym to sama zrobiła w łaźni wodnej. Będę musiała przetestować na małej powierzchni i dopiero zaryzykuję na całą twarz.
Ja tak pięknie nie wyglądałam hehe :D Będę straszyć - uwaga.
[mam szalik, bo wtedy byłam chora, a później już nie miałam weny do robienia zdjęć]
Zmywanie. Najlepiej jest zrobić to pod prysznicem. Nie schodzi równomiernie, ponieważ kawałki torfu zaczynają się rolować i sypać. Ściągam ją ręczniczkiem z Douglasa (polimerowa pianka), bo jest to wygodniejsze niż używanie samych dłoni. Jeżeli macie na sobie jasną koszulkę uważajcie żeby woda nie skapnęła po brodzie, bo zostawi brązowy ślad. Ogółem - brudzi i nie zmywa się szybko.
Działanie/Efekty. Maseczka z czasem wysycha na twarzy oddając to co dobre naszej skórze. W trakcie zabiegu czuć rozgrzewanie. Nałożyłam też na kawałek szyi i po zmyciu była zaczerwieniona, więc faktycznie grzało. Zanim nałożycie folię sprawdźcie przy 1 zabiegu reakcję skóry bez wspomagania folią, żeby sobie krzywdy nie zrobić. Osoby wrażliwe, z pajączkami niech nie nakładają jej na ciepło. Jeżeli macie ranki będzie przez chwilę szczypać. Mam też wrażenie, że w miejscach gdzie wyciskałam coś większego ranka się bardziej otworzyła... Mimo wszystko faktycznie łagodzi, zmniejsza zaczerwienienie i przyspiesza regenerację.
Skóra przed nałożeniem kremu jest taka hmm ...pulchna... jakby komórki były przeładowane składnikami pochodzącymi z maseczki. Powiem Wam, ze dotykanie cienkiej skóry szyi, a później tej po maseczce było dziwne :) Bo to tak jakby była wzmocniona i grubsza, ale jednocześnie elastyczna, miękka i delikatna. Ogólnie czuć nawilżenie, zmniejszenie napięcia skóry, troszkę zmniejszył mi się rumień (oczywiście nie na stałe), pory przy policzkach zdecydowanie się zwęziły, te na nosie troszkę mniej. Skóra nabrała zdrowszego koloru (często mam poszarzałą, "bez wyrazu"). Przez kilka dni po zabiegu miałam spokój z suchymi skórkami, które po zimie dają mi się jeszcze we znaki jak za krótko trzymam peeling. No i czoło świeci się troszkę mniej. Efekty nie są oczywiście na stałe, ale pomiędzy maseczkami (5-7 dni) nie zauważyłam diametralnego powrotu do stanu sprzed zabiegu.
Skład
m.in. ekstrakt z fiołka trójbarwnego, ekstrakt z babki lancetowatej, czarna borówka, olej z pestek winogron, ekstrakt z nagietka lekarskiego
Pojemność - 250 ml
Cena - 42 zł
Wydajność - zależnie od grubości maseczki, bardzo dobra jeżeli zużyjemy tylko 10ml (25 zabiegów na samą twarz)
Dostępność - sklep online Jadwiga, widziałam też na allegro
Podsumowanie - Jest to polski produkt :) który sprawił, że uwierzyłam w rodzime firmy kosmetyczne. W zasadzie osoby mające styczność z produktami Jadwigi wyrażają się o nich pozytywnie [próbka kremu pod oczy od mała0727 też wywarła na mnie pozytywne wrażenie]. Coś czuję, że nawet Eliza napisze nam pochwalnego tasiemca o kremie bionawilżającym :)
Ciężko mi znaleźć minusy, bo maseczka faktycznie działa. Gdybym chciała się przyczepić to do mozolnej aplikacji, długości zabiegu i ewentualnie niezachęcającego wyglądu (brat miał dziwne skojarzenia). Cena wydaje się duża, ale przy tej wydajności i założeniu wykonania 20 zabiegów, cena jednego to 2,10 zł , czyli tyle ile kosztuje saszetka z maseczką w drogerii.
Dostałam ten produkt bezpłatnie do przetestowania.
Macie ten produkt? Jakie są Wasze wrażenia z jej stosowania?
Mam nadzieję, że nie jestem sama w swoich odczuciach :)
Wydaje się fajna. Niestety nie na moje obecne problemy ;)
OdpowiedzUsuńJak już Twoja skóra przestanie się buntować koniecznie dorwij gdzieś próbkę :)
UsuńWygląda mało zachęcająo :P
OdpowiedzUsuńMasz chyba podobne skojarzenia do mojego brata sese :D
Usuńa mi się kojarzy z czekoladą albo z powidłami śliwkowymi ;p
UsuńDokładnie - powidła śliwkowe (nie te sklepowe) to dobre określenie :)
UsuńFiolka;) Ty piszesz rewelacyjne recenzje;) jakąś redaktorką powinnaś zostać! BogusiaM
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :D
UsuńDziękuję dziewczyny :* jednak napisanie dobrej recenzji zdarza mi się od święta ;D więc do redakcji bym się nie nadawała hehe
Usuńchcę, chcę, chcę ! na ciało też chcę ;D
OdpowiedzUsuńuwielbiam ciepłą borowinę, na plecy mm......
jak ją kiedyś dorwę w pełno wymiarówcę cała się owinę folią
uwielbiam zabiegi cieplne
na zimno nie używałam, ale skoro piszesz,że jest okej, to jest okej :D
Właśnie Ci zapakowałam na 30 ml :) Ja żałuję, że nie mogę jej zastosować na ciepło - moje policzki i nos mogłyby tego nie wytrzymać :(
UsuńPrzyznam się szczerze, że nawet nie wiem, gdzie można znaleźć panią Jadwigę :D
OdpowiedzUsuńAle całkiem możliwe, że jak znajdę to chwycę i kupię w pamięci mając pozytywne opinie :)
Jaka wyczerpująca recenzja, super.
OdpowiedzUsuńCzuję się zainteresowana tak w ogóle.
I mam raczej miłe skojarzenia.