Strony

154. Jadwiga, Saipan, Maska Borowinowa na skórę twarzy

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Dzięki Pani Paulinie z jadwiga.eu od początku marca mam okazję testować dwa produkty. Pierwszym z nich jest borowinowa maseczka na twarz.
Od producenta :

"Zabieg oparty na naturalnych substancjach mineralnych i pochodzenia roślinnego. Szczególnie duże stężenia aktywnych związków, wchodzących w skład preparatów do zabiegu, mają zasadnicze znaczenie przy odtoksycznieniu tkanek objętych cellulitem. Znaczne zmniejszenie “skórki pomarańczowej” oraz utrata centymetrów poprzez miejscowe rozgrzanie tkanek i przyspieszenie metabolizmu komórkowego.

DZIAŁANIE: preparat na bazie naturalnej borowiny; działa ściągająco i bakteriostatycznie, przyspiesza regenerację skóry, łagodzi podrażnienia, wzmacnia naczynia krwionośne; pobudza odnowę naskórka i tkanki łącznej; pobudza odnowę kolagenu i elastyny odpowiadających za jędrność i elastyczność skóry; oczyszcza i zmiękcza rogową warstwę naskórka

ZASTOSOWANIE: maskę nakładać na 20 minut"
Czym jest borowina ?
Przeszukajcie sieć w poszukiwaniu informacji, wg mnie temat jest ciekawy... ja tu podam tylko najważniejsze rzeczy, żeby Was nie zanudzać ;)

Przyznaję się bez bicia, że nie wiedziałam, że Polska eksportuje borowinę choćby do Francji, gdzie za zabiegi borowiną płaci się przynajmniej 2x więcej niż u nas. To polskie "czarne złoto" :)

źródło - wikipedia

Chińska borowina jest prawdopodobnie zanieczyszczona i szybko oddaje te substancje naszemu ciału. Jest sprowadzana, bo jest tańsza, dlatego warto zapytać o pochodzenie.

Skład chemiczny borowiny, czyli bogactwo soli mineralnych sprawia, że zabiegi te wspaniale pielęgnują skórę. Zawiera substancje organiczne - takie jak bituminy, pektyny, celuloza i hemiceluloza oraz kwasy huminowe. Związki te działają przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo. Wpływają stymulująco na przemianę materii, dotleniają tkanki. Borowiny to także bogactwo substancji czynnych biologicznie jak enzymy, antybiotyki oraz niewielkie ilości substancji typu hormonalnego [progesteron, estradiol, estriol, testosteron i kortyzol]. Borowiny bogate są w sole minerale tj. siarczany magnezu, potasu, glinu, sodu, związki żelaza, krzemu i wapnia, które są niezbędne naszemu organizmowi do prawidłowej pracy. Dzięki właściwym ilościom soli mineralnych poprawnie funkcjonują wszystkie układy wewnętrzne naszego ciała. Ponadto istnieje też transport odwrotny tj. ze skóry do warstwy borowiny. W ten sposób skóra i organizm oczyszcza się, zjawisko to nazywane jest "dializą skórną".

Borowina dobrze wpływa na skórę, dlatego wykorzystuje się ją w kosmetyce. Ujędrnia ciało, wygładza zmarszczki, regeneruje włosy. Warto wypróbować dostępne w aptekach preparaty borowinowe: szampony, płyny, sole do kąpieli i maseczki. Zabiegi borowinowe należą do zabiegów fizykalnych cieplnych, czyli oddziałujemy na ciało temperaturą wyższą niż temperatura naszego ciała. Takie przegrzanie zwiększa przemianę materii, gdyż dochodzi do przekrwienia głęboko położonych tkanek, mięśni, stawów. Dzięki temu dochodzi do spadku napięcia tkanek i ogólnego rozluźniania.

W skrócieBorowina jest biologicznie czynnym torfem o specyficznych właściwościach fizykochemicznych. Jest to nieodwodniony torf, powstały w skutek butwienia części roślinnych w środowisku wodnym, z niewielkim dostępem powietrza i udziałem drobnoustrojów, składa się przede wszystkim z substancji organicznych. Jej składniki są bardzo dobrze przyjmowane przez organizm. Borowina jest jednym z najcenniejszych darów natury. 
*Żeby nie było tak kolorowo - jest sporo przeciwwskazań do jej stosowania w dużych stężeniach.
Moje wrażenia
Opakowanie. Okrągłe, zakręcane, z twardego tworzywa sztucznego, z doklejoną soczysto-zieloną etykietą z opisem wykonania zabiegu i składem. W środku mamy dodatkowo przezroczystą zatyczkę, żeby maska nie brudziła nakrętki. Data ważności na spodzie opakowania - radzę spojrzeć, bo może się rozmyć od stawiania na mokrej wannie.
Kolor/Zapach. Kolor dżemu śliwkowego, czyli ciemny brąz. Zapach obłędny - mam ochotę to zjeść. Wąchając tę maseczkę czuje się powidła, las, przyprawy, ciasto. W opakowaniu zapach jest intensywny, na twarzy staje się nieco łagodniejszy, ale ciągle go czuć.
Konsystencja. Ma nie tylko kolor powideł, ale też ich konsystencję :) To tak jakbym smarowała się własnym dżemem bez fixa (zagęszczacza), gotowanym z całych śliwek. Nie jest jednolita - są grudki, nitki. Mimo że jest wodnista, dobrze trzyma się skóry.
Aplikacja. Można ją nakładać palcami lub pędzlem (ja wykorzystuję do tego stary z Kobo - syntetyk łatwo się czyści). Aplikacja troszkę trwa żeby była równa warstwa - najlepiej nakładać partiami, żeby nie robić prześwitów przez rozsmarowywanie. Można ją stosować na 2 sposoby - na zimno i na ciepło. Drugi sposób polega na przykryciu twarzy folią aluminiową w celu zwiększenia efektu rozgrzewania. Nie skusiłam się na taką metodę w obawie o moje naczynka. Poza tym pierwsza metoda też jest skuteczna. 

Zabieg :



Skórę przed zabiegiem należy odpowiednio przygotować. Nie wykonywałam go identycznie jak podają na opakowaniu, bo nie mam wszystkich produktów. Co zrobiłam ? Dokładnie oczyściłam skórę z makijażu i innych zanieczyszczeń, wykonałam peeling enzymatyczny (można ominąć, robiłam też bez tego etapu), stonizowałam skórę tonikiem bezalkoholowym, osuszyłam skórę i nałożyłam maseczkę na 20 minut. Po zmyciu maseczki jeszcze raz użyłam tonik i nałożyłam krem bionawilżający z próbek, które dostałam.  

Rozważam opcję nałożenia jej i wejścia pod prysznic. Para ją troszkę podgrzeje, ale nie tak bardzo jakbym to sama zrobiła w łaźni wodnej. Będę musiała przetestować na małej powierzchni i dopiero zaryzykuję na całą twarz. 

Ja tak pięknie nie wyglądałam hehe :D Będę straszyć - uwaga.
[mam szalik, bo wtedy byłam chora, a później już nie miałam weny do robienia zdjęć]
Zmywanie. Najlepiej jest zrobić to pod prysznicem. Nie schodzi równomiernie, ponieważ kawałki torfu zaczynają się rolować i sypać. Ściągam ją ręczniczkiem z Douglasa (polimerowa pianka), bo jest to wygodniejsze niż używanie samych dłoni. Jeżeli macie na sobie jasną koszulkę uważajcie żeby woda nie skapnęła po brodzie, bo zostawi brązowy ślad. Ogółem - brudzi i nie zmywa się szybko.

Działanie/Efekty. Maseczka z czasem wysycha na twarzy oddając to co dobre naszej skórze. W trakcie zabiegu czuć rozgrzewanie. Nałożyłam też na kawałek szyi i po zmyciu była zaczerwieniona, więc faktycznie grzało. Zanim nałożycie folię sprawdźcie przy 1 zabiegu reakcję skóry bez wspomagania folią, żeby sobie krzywdy nie zrobić. Osoby wrażliwe, z pajączkami niech nie nakładają jej na ciepło. Jeżeli macie ranki będzie przez chwilę szczypać. Mam też wrażenie, że w miejscach gdzie wyciskałam coś większego ranka się bardziej otworzyła... Mimo wszystko faktycznie łagodzi, zmniejsza zaczerwienienie i przyspiesza regenerację.

Skóra przed nałożeniem kremu jest taka hmm ...pulchna... jakby komórki były przeładowane składnikami pochodzącymi z maseczki. Powiem Wam, ze dotykanie cienkiej skóry szyi, a później tej po maseczce było dziwne :) Bo to tak jakby była wzmocniona i grubsza, ale jednocześnie elastyczna, miękka i delikatna. Ogólnie czuć nawilżenie, zmniejszenie napięcia skóry, troszkę zmniejszył mi się rumień (oczywiście nie na stałe), pory przy policzkach zdecydowanie się zwęziły, te na nosie troszkę mniej. Skóra nabrała zdrowszego koloru (często mam poszarzałą, "bez wyrazu"). Przez kilka dni po zabiegu miałam spokój z suchymi skórkami, które po zimie dają mi się jeszcze we znaki jak za krótko trzymam peeling. No i czoło świeci się troszkę mniej. Efekty nie są oczywiście na stałe, ale pomiędzy maseczkami (5-7 dni) nie zauważyłam diametralnego powrotu do stanu sprzed zabiegu.

Skład
m.in. ekstrakt z fiołka trójbarwnego, ekstrakt z babki lancetowatej, czarna borówka, olej z pestek winogron, ekstrakt z nagietka lekarskiego
Pojemność - 250 ml
Cena - 42 zł
Wydajność - zależnie od grubości maseczki, bardzo dobra jeżeli zużyjemy tylko 10ml (25 zabiegów na  samą twarz)
Dostępność - sklep online Jadwiga, widziałam też na allegro

Podsumowanie - Jest to polski produkt :) który sprawił, że uwierzyłam w rodzime firmy kosmetyczne. W zasadzie osoby mające styczność z produktami Jadwigi wyrażają się o nich pozytywnie [próbka kremu pod oczy od mała0727 też wywarła na mnie pozytywne wrażenie]. Coś czuję, że nawet Eliza napisze nam pochwalnego tasiemca o kremie bionawilżającym :) 
Ciężko mi znaleźć minusy, bo maseczka faktycznie działa. Gdybym chciała się przyczepić to do mozolnej aplikacji, długości zabiegu i ewentualnie niezachęcającego wyglądu (brat miał dziwne skojarzenia). Cena wydaje się duża, ale przy tej wydajności i założeniu wykonania 20 zabiegów, cena jednego to 2,10 zł , czyli tyle ile kosztuje saszetka z maseczką w drogerii.

Dostałam ten produkt bezpłatnie do przetestowania.

Macie ten produkt? Jakie są Wasze wrażenia z jej stosowania? 
Mam nadzieję, że nie jestem sama w swoich odczuciach :)

13 komentarzy:

  1. Wydaje się fajna. Niestety nie na moje obecne problemy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już Twoja skóra przestanie się buntować koniecznie dorwij gdzieś próbkę :)

      Usuń
  2. Wygląda mało zachęcająo :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz chyba podobne skojarzenia do mojego brata sese :D

      Usuń
    2. a mi się kojarzy z czekoladą albo z powidłami śliwkowymi ;p

      Usuń
    3. Dokładnie - powidła śliwkowe (nie te sklepowe) to dobre określenie :)

      Usuń
  3. Fiolka;) Ty piszesz rewelacyjne recenzje;) jakąś redaktorką powinnaś zostać! BogusiaM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję dziewczyny :* jednak napisanie dobrej recenzji zdarza mi się od święta ;D więc do redakcji bym się nie nadawała hehe

      Usuń
  4. chcę, chcę, chcę ! na ciało też chcę ;D
    uwielbiam ciepłą borowinę, na plecy mm......
    jak ją kiedyś dorwę w pełno wymiarówcę cała się owinę folią
    uwielbiam zabiegi cieplne
    na zimno nie używałam, ale skoro piszesz,że jest okej, to jest okej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie Ci zapakowałam na 30 ml :) Ja żałuję, że nie mogę jej zastosować na ciepło - moje policzki i nos mogłyby tego nie wytrzymać :(

      Usuń
  5. Przyznam się szczerze, że nawet nie wiem, gdzie można znaleźć panią Jadwigę :D
    Ale całkiem możliwe, że jak znajdę to chwycę i kupię w pamięci mając pozytywne opinie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaka wyczerpująca recenzja, super.
    Czuję się zainteresowana tak w ogóle.
    I mam raczej miłe skojarzenia.

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli podobała Ci się notka, masz wątpliwości, pytania - zostaw komentarz :) To miłe, że zostawiacie ślad po swojej wizycie :)

Na Wasze pytania odpowiem pod tym wpisem.
Proszę jednak o nie zostawianie treści reklamujących blogi. Staram się odwiedzać każdego komentującego, więc jeśli chcesz coś napisać, niech to dotyczy treści mojej notki.

Dziękuję ! :)