Kolejnym produktem, który otrzymałam w ramach współpracy z portalem Uroda i Zdrowie to ziemia egipska IKOS od firmy ciao.pl Wcześniej czytałam wiele pozytywnych opinii na temat ziemi egipskiej Bikor, prawie każda określała ją mianem kosmetyku kultowego. W życiu bym nie przypuszczała, że będzie mi dane sprawdzić to na własnej skórze :) Z wielką radością przystąpiłam do testów.
Tajemnica Ziemi Egipskiej tkwi w sposobie produkcji kosmetyku, który w rzeczywistości jest paloną glinką. Taka formuła produktu pozwala połączyć doskonałe właściwości pielęgnacyjne z efektem lekkiego, idealnie wtapiającego się w skórę makijażu. Stosowanie Ziemi egipskiej nie zatyka porów i nie przyczynia się do powstawania zaskórników. Skóra nabiera jedwabistego wyglądu, a obecność kwasu hialuronowego i olejku jojoba pozwala dodatkowo nawilżyć i zmiękczyć naskórek. Kosmetyk zawiera aż 68% naturalnych minerałów.
Zalety Ziemi egipskiej:
· możliwość regulacji intensywności koloru,
· doskonałe właściwości kryjące – idealne maskowanie niedoskonałości,
· nie tworzy efektu maski – makijaż jest lekki i nadaje się nawet dla mężczyzn,
· nie zatyka porów, dlatego może być używana przez osoby z cerą tłustą i trądzikową,
· wysoka zawartość naturalnych składników,
· dodatek składników kondycjonujących: nawilżających, odżywczych i przeciwsłonecznych,
· funkcjonalność – jednym kosmetykiem wykonasz cały makijaż.
Główne składniki:
· kwas hialuronowy - posiada właściwości nawilżające i ujędrniające; wiąże wodę w skórze, dlatego nadaje się do pielęgnacji nawet najbardziej przesuszonych cer; jest substancją naturalnie występującą w organizmie człowieka,
· Ci 77891 filtr słoneczny 10 – zapewnia ochronę przed szkodliwym wpływem promieni słonecznych przyczyniających się do powstawania zmarszczek i przebarwień,
· minerały – koją cery problemowe, pomagają uzyskać równomierny koloryt.
Polecana dla: Pań i Panów w każdym wieku i o każdym rodzaju cery, Ziemia egipska nadaje skórze efekt lekkiej opalenizny, a oprócz tego ma działanie odżywcze, pielęgnujące i ochronne,
Idealna dla:
· kobiet, które cenią sobie komfort i wygodę – kosmetyk może zastąpić wszystkie używane wcześniej produkty: podkład, puder, bronzer i róż,
· mężczyzn, którzy mają problemy skórne i potrzebują niewidocznego makijażu ukrywającego rozmaite niedoskonałości,
· wszystkich, którzy poszukują sprawdzonego kosmetyku brązującego – Ziemia Słoneczna zmienia odcień w zależności od ilości nałożonych warstw.
Sposób użycia: kosmetyk nakładać pędzelkiem ściętym lekko na półokrągło (dostępny w naszej ofercie). Niewielką ilość rozprowadzić kolistymi ruchami pędzla wcierając w skórę twarzy, szyi i dekoltu. Nakładając drugą warstwę można wymodelować rysy twarzy.
Dodatkowe uwagi:
· produkt testowany dermatologicznie i mikrobiologicznie,
· niezwykle wydajny - wystarcza na około 300 zastosowań!
Opakowanie. Do testów wysłano mi 12 gramowy tester (1 g mniej od produktu pełnowartościowego), więc nie wypowiem się w kwestiach estetycznych. Przyznam, że nawet odpowiada mi taka forma opakowania w jakiej dostałam glinkę, bo raz, że będę kontrolować zużycie, a dwa jest mniejsze niż mój bronzer Essence, więc automatycznie wskoczył na listę kosmetyków zabieranych w podróż. We wszystkim trzeba widzieć pozytywy ;) Są dwie wersje tego produktu - różnią się nie tylko gramaturą ale i kształtem opakowania - 7 g (okrągłe) oraz 13 g (kwadratowe).
Konsystencja. Puder jest sprasowany, suchy, ale jednocześnie jedwabisty dzięki zawartości olejku, nie pyli przy nabieraniu pędzlem.
Kolor. Z dwóch dostępnych otrzymałam te jaśniejszy Naturelle (EE1). Na zdjęciach wygląda tak, że można obawiać się efektu wymalowanej marchewki. Nic bardziej mylnego, ponieważ nałożony na skórę z pierwszą warstwą stawał się wręcz niewidoczny - myślę, że nawet u bardzo bladych dziewczyn sprawdziłby się idealnie. Kolejna warstwa nadawała ładny kolor opalenizny bez pomarańczu. Kolor można więc stopniować zależnie od potrzeb i pigmentacji skóry. Zawiera sproszkowane drobinki miki, a nie brokat, co daje delikatny efekt rozświetlenia (zdjęcie poniżej).
Zapach. Słodki (dla mnie aż za bardzo), pudrowy, w tle przebija się glinka. Nie utrzymuje się na twarzy.
Aplikacja. Ziemię egipską można stosować na ramiona, dekolt, szyję, całą twarz lub tylko do modelowania rysów twarzy (bronzer/róż). Jako, że mam jasną cerę stosowałam go jako bronzer lub omiatałam nim całe policzki. Kosmetyk aplikowałam najpierw pędzlem skośnie ściętym (np. Hakuro 21), później doszłam do wniosku, że tak naprawdę nie potrzebuję aż tak precyzyjnego konturowania i zmieniłam go na EcoTools Bronzer Brush. Większa powierzchnia pędzla skracała czas potrzebny do roztarcia pudru. Ziemię egipską nakładałam bezpośrednio na podkład lub na podkład utrwalony pudrem. Nie miałam problemu z plamami, idealnie się rozcierał. Po kliku dniach oswajania ziemi egipskiej naprawdę ciężko zrobić sobie krzywdę.
Do nakładania tego produktu na całą twarz należy mieć pędzel wysokiej jakości oraz cierpliwość do wypracowania własnej metody aplikacji - tak aby nie przesadzić z ilością.
Efekty. Wygląd skóry muśniętej słońcem. Drobinki subtelnie rozświetlają - rozpraszając światło zaokrąglają ostre rysy, optycznie wygładzają i zmniejszają nierówności skóry. Kolejne warstwy modelują twarz i dodają jej koloru. W przypadku jasnej pigmentacji skóra dostaje "zastrzyk energii", wygląda na zdrowszą. Przy ciemniejszej karnacji myślę, że pięknie podkreśli opaleniznę.
Jak widzicie nakładam cienką warstwę, z racji dosyć jasnej cery, ale efekt naprawdę mi się podoba. Nie lubię mocnego konturowania, a z tym produktem mogę śmiało dokładać kolejne warstwy, a on i tak pięknie się rozetrze. Nie ma szans na mocno widoczne granice. Używając go jako róż nakładałam go też na powieki jako cień - podobało mi się to połączenie.
Jak widzicie nakładam cienką warstwę, z racji dosyć jasnej cery, ale efekt naprawdę mi się podoba. Nie lubię mocnego konturowania, a z tym produktem mogę śmiało dokładać kolejne warstwy, a on i tak pięknie się rozetrze. Nie ma szans na mocno widoczne granice. Używając go jako róż nakładałam go też na powieki jako cień - podobało mi się to połączenie.
Działanie. Puder nie wysusza skóry. Nie uczula. Nie zapycha. Nie wchodzi w zmarszczki.
Trwałość zapewne zależy od osobistych predyspozycji - u mnie trzymał cały dzień. Sprawdzałam go nawet na wykładach, na których mimowolnie opierałam policzki o rękę. Po powrocie do domu był na swoim miejscu.
Skład
Pojemność - 7g ; 13g
Wydajność - rewelacyjna (większa niż zapewnia producent), produkt ważny 18M
Dostępność - sklep online ciao.pl
Cena - 75zł ; 130zł (aktualnie oba produkty są w promocji 69/109zł)
Podsumowując - Kosmetyk mimo, że drogi jest szalenie wydajny. Kiedyś nie rozumiałam zachwytów nad tym produktem, teraz już wiem, że to wcale nie jest taki zwykły bronzer :) Latem zrobię aktualizację tego wpisu. Jeżeli ktoś się jeszcze waha, bo nie umie konturować twarzy, to powtórzę raz jeszcze - tym produktem nie można sobie zrobić krzywdy :) Polecam!
Jaki jest Wasz ulubiony bronzer? Co używacie, gdy macie tylko 10min do wyjścia :) ?
Jaki jest Wasz ulubiony bronzer? Co używacie, gdy macie tylko 10min do wyjścia :) ?
Dostałam ten produkt bezpłatnie do przetestowania.
O, super :). Też mam tę ziemię i dzisiaj ją w końcu przetestuję :D.
OdpowiedzUsuńZzielona, na pewno będziesz zadowolona :) Ja po kilku dniach doszłam do wniosku, że inne bronzery idą w odstawkę :)
Usuńwow ! super ;)))
OdpowiedzUsuńPrześliczny, naturalny efekt! Dzięki za bardzo rzetelną recenzję, przyjrzę się tej ziemi na targach :)
OdpowiedzUsuńkotwilka, nie śmiałabym napisać innej, w końcu szczerość to podstawa :) Efekt naprawdę jest delikatny bez uczucia ciężkości na twarzy - co np. przy podkładach strasznie mnie irytuje.
Usuńwygląda na Tobie wspaniale! jedyne co może przerażać to cena... ale jak się już uzbieram na niego to może... kto wie :)
OdpowiedzUsuńMeraja, dziękuję :) Cena jest faktycznie wysoka, ale myślę, że nawet gdybyś kupiła mniejsze opakowanie to starczyłaby Ci na bardzo długo :)
UsuńŚwietna jest, szkoda tylko, że nie na moją kieszeń. Choć zachęca mnie "dla początkujących", bo ja się z bronzerami jeszcze nie znam, a powinnam ;)
OdpowiedzUsuńGray, 69 zł fakt to trochę dużo jak na bronzer, ale ta palona glinka daje naprawdę naturalny efekt, a właśnie o to chodzi w makijażu :) Konturowanie po użyciu podkładu dodaje twarzy wielowymiarowości, więc warto się go nauczyć :)
UsuńA cóż to za liposomy w składzie? Zaintrygowana jestem...
OdpowiedzUsuńCo prawda nie używałam jeszcze do tej pory bronzerów, nawet nie wiem, czy przy moim typie urody by mi pasowały, ale produkt jest bardzo ciekawy.
A Ty wyglądasz w nim ślicznie :)
Phospholipids (Liposomes) - Fosfolipidy (Liposomy) - substancje tłuszczowe, które są ważnymi składniki błony komórkowej. Fosfolipidy roślin są podobne do ludzkich fosfolipidów i łatwo wchłaniają się w skórę. Fosfolipidy uzyskane z oleju sojowego w postaci lecytyny są wykorzystywane do wytwarzania liposomów, które pełnią rolę substancji dostarczających witaminy i utrzymujących wilgotność.
UsuńZnalazłam też, że ze względu na swoje właściwości budują taką samą strukturę jak skóra.
Także już wiemy dlaczego ziemia egipska nie zaznacza zmarszczek, nie wysusza skóry i dlaczego jest trwała :)
Artykuł :
http://www.dermaviduals.de/english/publications/special-actives/strong-effects-phospholipids-in-cosmetics.html
Fiolko, ja wiem, co to liposomy :) Zastanawiałam się tylko, co w nich w środku siedzi... pewnie jakieś substancje nawilżające :)
UsuńA jakie są inne odcienie tej ziemi? ;)
xD no tak zapomniałam, że Twoja wiedza z zakresu chemii kosmetyków jest przeogromna :) w sumie to nie wiem co tam może siedzieć - może ten wspomniany przez producenta kwas hialuronowy?
UsuńJest jeszcze wersja baaardzo ciemna, ten odcień EE1 pasuje praktycznie każdej Polce :)
A tak w ogóle to Twoje recenzje są świetne i bardzo szczegółowe. Wiem, że Twojej opinii mogę zaufać, dlatego może kiedyś się skuszę na tę ziemię :)
UsuńNa razie rezygnuję z pracy niestety, więc muszę się trochę ograniczyć z zakupami... :(
Dla takich komentarzy warto poświęcać swój wolny czas :* Dziękuę :*
UsuńOstatnio skusiłam się na ten kosmetyk :))
OdpowiedzUsuńi jak wrażenia ? :)
UsuńNie używam ani spiruliny ani maseczek glinkowych XD
OdpowiedzUsuńxD to faktycznie pozostało Ci tylko wlanie jej do wanny ;D
Usuńkusicie tą ziemią! :p
OdpowiedzUsuńZ komentarzy pod innymi recenzjami dowiedziałam się, że :
OdpowiedzUsuń"Nie jest prawdą, że ziemia Bikor jest tą oryginalną. Kilka faktów: Ikos jest produkowany od 1986 roku, Bikor istnieje od 1992 roku i ... co jest ciekawostką przez pierwsze lata swojej działalności firma Bikor sprzedawała ziemię Ikos, będąc jej dystrybutorem na Polskę, potem do 1999 roku Bikor był produkowany przez Ikos pod marką Bikor, potem polska właścicielka Bikoru zmieniła producenta 4 krotnie do chwili obecnej, a więc ziemia Bikor przez ostatnie kilkanaście lat była w 4 różnych wersjach, zmieniając diametralnie skład i konsystencję."
Ktoś może to potwierdzić ?
Ostatnio jak chciałam kupić ziemię egipską, taką w kwadratowym opakowaniu, pani mi odradziła. Hmmm...
OdpowiedzUsuńMoże ta jest lepsza :)
Pozdrawiam
Mogła mieć z tą ziemią złe doświadczenia, albo sugerując się ceną miała co do niej bardzo wysokie wymagania [np. że sama konturuje ;) hehe]. No ale tak poważnie, to najlepiej sobie u kogoś sprawdzić zanim kupi się choćby małe 7g opakowanie.
Usuńmam chęć sprawdzić jak u mnie by się sprawowała, ale cena zbyt wysoka, jeśli miałoby się okazać że nic z tego. tym bardziej że lubię używać także różu do policzków.
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam wyżej, jeżeli masz znajomą, która posiada taki produkt, to warto poprosić o możliwość przetestowania zanim kupi się choćby małe 7g opakowanie. Ewentualnie polować na allegro - widziałam już jak ktoś sprzedawał duży tester za 40zł.
UsuńFaktycznie, fajny naturalny efekt daje! Ziemia egipska to już w sumie taki kultowy kosmetyk, ale ja jeszcze nigdy nie miałam...
OdpowiedzUsuńNawet powiedziałabym bardzo naturalny :) Mój M nie lubi jak nakładam makijaż, a przy tym bronzerze się nie czepia, bo uważa, że wygląda ładnie i odejmuje mi lat xD
Usuń