Strony

245. W skrócie, czyli... brak czasu na recenzję :P

poniedziałek, 25 lutego 2013

Czas ucieka mi przez palce. Miałam wczoraj napisać notkę, ale jak wieczorem zrobiłam sobie domowe Spa, tak po prostu mi się odechciało :P Wrzucam zatem kilka fotek powiązanych z ostatnimi wydarzeniami ;)
źródło
Zapałałam na nowo miłością do maseczki borowinowej Jadwigi - kocham to co robi z moją skórą ❤ Pisałam jej recenzję TU <klik> Fakt, że ubolewam nad tym, że praktycznie mi się kończy jest najlepszym przykładem na potwierdzenie moich słów. Oszczędzałam ją po napisaniu recenzji, ale ile można... trzeba kupić nową. Dzisiaj napisałabym o niej praktycznie to samo - może nie czepiałabym się już aplikacji, bo doszłam do wprawy, zmywanie też mi już szybciej idzie porowatą gąbeczką. Jeżeli ktoś lubi glinki czy też algi, to borowina też przypadnie mu do gustu :) 

Jakiś czas temu skończyło mi się też moje czarne mydło peelingujące, czyli Savon Noir od Alepp. Kolejna rozpacz, bo moim zdaniem to na razie najlepszy peeling do twarzy jaki miałam okazję stosować. Ten enzymatyczny z Lirene może się schować :P Mam korund w szafce, ale przy mojej wrażliwej skórze po prostu boję się go używać, więc nie wiem czy działa lepiej. Moją recenzję znajdziecie TU <kilk>.

Osoby obserwujące mój fan page wiedzą, że w piątek w końcu byłam pozbyć się nadmiaru włosów z głowy :P Następna wizyta u fryzjera dopiero w maju :( buuu  Wrzucam 2 fotki, jedną jeszcze zanim dotarłam do domu i jedną robioną na potrzeby zmiany zdjęcia na FB hehe :P Dobrze, że mi się trochę cera poprawiła do tego czasu, bo nie wyglądała ostatnio tak ładnie na zdjęciach. Po prawej na ustach mam Lip Stain od Bell nr 1, na twarzy BB krem Vip Gold od Skin79, puder Jadwiga dla suchej skóry. Po lewej lip stain z Essence z LE Vampire's Love, Max Factor Facefinity 40 light ivory, bez pudru. To tak gdyby ktoś był zainteresowany ;)

Przy okazji powędrowałam do Natury i Rossmanna, bo jednak zostało mi trochę gotówki. Dlaczego one muszą być na tej samej ulicy co fryzjer xD !? Pierwszy przystanek oczywiście jest winą blogów :P Jak tylko jamapi pokazała swatche nowych limitowanych lakierów My Secret Hot Colors, zapragnęłam wymarzonej czerni ze złotym shimmerem - Golden Night. To po prostu ideał, którego długo szukałam, po tym jak zachwyciłam się limitowanym Essence Gold Old Buffy <klik>. Tu drobiny są subtelniejsze, czerń jest na pierwszym planie.  Zgodnie z opisem - jest jak niebo, na którym rozsypano złote gwiazdy :) Niektórzy są zawiedzeni, że shimmer jest tak słabo widoczny na paznokciach, ale moim zdaniem na tym właśnie polega jego urok. Wrzucam zdjęcia obu dla porównania. 


My Secret
Essence
W moje ręce wpadł też nowy produkt Bell, czyli Lip Tint nr 1. Pierwszy barwnik do ust jaki miałam okazję używać był z limitowanej edycji Essence (tej samej co lakier wyżej heh, jak się fajnie złożyło). Przekonuje mnie to, że zostają matowe i mają w miarę dobrą trwałość bez brudzenia policzków facetowi, już nie wspominając o braku rozmazywania produktu na jego ustach hehe :P Mój M nie przepadał też za smakiem błyszczyków i tradycyjnych szminek. Trzeba jednak mieć do nich idealne usta, bo suche skórki bardziej łapią kolor. Ten z Essence zaczyna mi się kończyć i zamiast mocnej malinowej czerwieni pojawia się na ustach więcej fioletu... zobaczycie na porównaniu. Może dlatego tak szybko zdecydowałam się na Bell. Obym nie żałowała ;)
Połówki : Lewa - Bell. Prawa - Essence.
bez pomadki ochronnej, tuż po pomalowaniu ust
Essence zanim zaczął przybierać fioletową barwę + pomadka ochronna

W Rossmannie poza kocią karmą kupiłam jeszcze mydło borowinowe Tołpy. To mój pierwszy produkt z tej firmy. Mam nadzieję, że się spisze :) 

To by bylo na tyle ;) Pojutrze postaram się wrzucić jakąś recenzję. Miłego wieczoru :*

16 komentarzy:

  1. świetny lakier chętnie też się w niego zaopatrzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto się mu bliżej przyjrzeć :) 7,99 to nie majątek. Beż i fiolet też im ładne wyszły.

      Usuń
    2. ja też chyba kupię. tani, a jaki efekt ♥

      http://my-life-in-warsaw.blogspot.com/

      Usuń
  2. Zanim nie zaczęłam zapuszczać włosów, miałam praktycznie taką samą fryzurkę, może troszkę dłuższy jeden bok :)
    Tint z Bell bardzo mi się spodobał.
    Pozdrawiam A.

    OdpowiedzUsuń
  3. No to kiedyś wypróbuję tę borowinową...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam to samo z czasem, ucieka błyskawicznie...
    Lakiery świetne, zwłaszcza czarny - cudeńko ;)
    Miłego wieczorku ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. kurde mam tą maskę borowinową, nie wiem czemu nie używam, może dlatego, że straszny ze mnie leń co do maseczek, chociaż właśnie z maseczką na twarzy siedzę:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak pamiętam to też robię. Często zasiedzę się przed pc i wtedy już tylko o spaniu myślę.

      Usuń
  6. uwielbiam borowinkę
    ale jak ktoś mi zrobi, bo wtedy bym leżała,a tak szkoda, mi czasu ;)

    chętnie bym kupiła borowinę na ciało, robi mi się cellulit ;o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Borowina fajna sprawa :) Ja niestety w domu jestem od robienia maseczek, mi nikt nie robi :( a chciałoby się tak poleżeć, pełen relaks.

      Usuń
    2. ojj tak
      marzę o takim relaksie, a na kosmetyczkę szkoda mi $
      póki co nie zarabiam kokosów ;P

      Usuń
  7. Dlaczego doba nie trwa 30 godzin. Albo dlaczego muszę spać, aby jakoś funkcjonować? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie...ten sen jest zupełnie niepotrzebny ;D

      Usuń
  8. Lakierek całkiem fajnie się prezentuje :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę sobie kupić ten lakier z MySecret

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli podobała Ci się notka, masz wątpliwości, pytania - zostaw komentarz :) To miłe, że zostawiacie ślad po swojej wizycie :)

Na Wasze pytania odpowiem pod tym wpisem.
Proszę jednak o nie zostawianie treści reklamujących blogi. Staram się odwiedzać każdego komentującego, więc jeśli chcesz coś napisać, niech to dotyczy treści mojej notki.

Dziękuję ! :)